FAKTY

Kupcy w końcu doczekają się szaletu. Jest decyzja

Po wielu latach kupcy z rynku przy ul. Moniuszki mają szansę na szalet z prawdziwego zdarzenia. To kolejne podejście do tego tematu, który tym razem ma zostać zamknięty.

Kupcy na szalet wraz z pomieszczeniem gospodarczym i socjalnym czekają od 2009 roku, niedawno obchodziliśmy “szaletowy jubileusz”, a wielu pabianiczan zwątpiło w dokończenie inwestycji. Tymczasem miasto wreszcie zdecydowało się zainwestować w dalszą budowę tego przybytku. Nieprzekraczalny koszt – 300 tys. zł. Zarząd Dróg Miejskich na tzw. dniach ogłosi przetarg na tę inwestycję.

-W tej kwocie na budowę budynku targowiska wraz z szaletem trzeba się będzie zmieścić łącznie z zagospodarowaniem otoczenia – mówi wiceprezydent Marek Gryglewski (w swoich kompetencjach ma targowiska). I dodaje: – Osoby do obsługi klientów nie będzie, zastąpi ją automat.

W ten sposób zakończy się płacenie za wynajem kontenera, mieszczącego się na terenie rynku. Za miesięczny wynajem ZDM płaci 1200 zł, a to oznacza, że w ciągu 11 lat na ten cel poszło dokładnie 186.400 zł! (TUTAJ podsumowaliśmy wszystkie koszta. Z naszymi wnioskami odnośnie ich generowania nie zgodził się dyrektor ZDM).

Szaletowa historia

Przypomnijmy – na użytkowanie starej, obskurnej latryny nie zezwolił sanepid. Trzeba było podjąć decyzję – w przeciwnym razie służby sanitarne nie zezwoliłyby na handel. Przetarg na projekt rozstrzygnięto w maju 2009 roku, a koszt przebudowy i rozbudowy oszacowano na 200 tys. zł.

Na planach się skończyło. Po przejęciu długu szpitala sytuacja finansowa miasta pogorszyła się. Pierwsze podejście do prac wykonano dopiero we wrześniu 2014 roku. Kiedy jednak podkopywano się pod wylewkę fundamentów od strony północnej, runęła ściana piętrowych komórek z posesji obok, która miała stykać się z nowym obiektem.

Mury stanęły w 2016 roku, pod koniec sierpnia 2017 ZDM ogłosił przetarg na wykonawcę prac wykończeniowych. Roboty oszacowano na blisko 160 tys. zł, ale  przetarg zweryfikował oczekiwania. Zgłosił się tylko jeden oferent, który zaproponował cenę 209.595 zł. Do prac nie przystąpiono, bo na dołożenie reszty nie było zgody. W grudniu 2017 roku zapytaliśmy prezydenta: “Co z szaletem przy Południowej?”. Odpowiedział:

Podjąłem decyzję, by nie zwiększać już kwoty na budowę szaletu – ze względu na rozchwianie rynku budowlanego. Musimy przeczekać, aż się unormuje (…) Nie mam zamiaru składać radnym propozycji dołożenia kolejnych pieniędzy do remontu szaletu miejskiego. Pierwotnie całe przedsięwzięcie miało kosztować trzykrotnie mniej mówił na naszych łamach prezydent Grzegorz Mackiewicz (na początku grudnia 2017).

Teraz przestał się łudzić na doprowadzenie inwestycji do końca metodami gospodarczymi – etapowego dokładania kwot. Stąd pomysł nowego przetargu. Do tego potrzebne jest przesunięcie konkretnej kwoty w budżecie, o czym na najbliższej sesji (24 czerwca) mają zadecydować radni.

– Jak ktoś uważa, że 300 tys. zł na ten cel to za dużo, to zapraszam, by zrobił tanio – powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej Grzegorz Mackiewicz.

(Zdjęcie wykonane dziś)