Burzliwy i burzowy przebieg miała ostatnia komisja objazdowa radnych powiatowych, którzy wybrali się do Dłutowa. Dziś mieszkańcy złożą rewizytę w starostwie.
Na miejscu na radnych czekała grupa mieszkańców. Ci nie mogą się doprosić o uporządkowanie drogi w kierunku Mierzączki Dużej: – Przepisowo powinna mieć 5,5 m szerokości, a ma 4 metry. W dodatku różnica poziomu pomiędzy drogą a poboczem jest ogromna – wymijanie się dwóch pojazdów jest niebezpiecznym manewrem – wyliczał radny gm. Dłutów Tomasz Kmin.
Mieszkańcy zaapelowali o poszerzenie, jednak starostwo studziło postulaty: – Poszerzenie jezdni po metrze z każdej strony na takim odcinku kosztowałoby kilka milionów złotych – powiedziała Jolanta Nowicka, naczelnik Wydziału Dróg i Mostów.
Nieco dalej korzenie wygięły nawierzchnię w nienaturalny kształt, kierowcy uszkadzają auta (przykłady na zdjęciu głównym) – urywają miski, niszczą felgi czy podwozie. O sprawie kilka tygodni temu na sesji powiatu mówił radny Włodzimierz Stanek.
Kolejnym poruszonym problemem były drzewa rosnące przy jezdni. Przy gwałtownym „złapaniu pobocza” zderzenie jest niemal nieuniknione. Kilka lat temu doszło tu do wypadku, zginęła młoda dziewczyna.
Dłutowianie zwrócili także uwagę na dojście do gminnego przedszkola – rodzice muszą iść stromym poboczem obok rowu, by odprowadzić pociechę (zdjęcie obok): – Ktoś tutaj nie pomyślał. Jest miejsce, by zrobić bezpieczny kawałek chodnika, więc dlaczego go nie ma? – pytają mieszkańcy.
Zaznaczają, jego budowa była zaplanowana w budżecie na 2017 rok, ale nie wiedzieć czemu wypadła z planu inwestycji i nie jest przewidziana w najbliższym czasie.
Robią czy nie robią? Nie wiedzą sami
Jak się dowiedzieliśmy, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała zgodę na wycinkę drzew, ale pod warunkiem poszerzenia drogi:
– Po komisji starostwo zaczęło metodą gospodarczą usypywać pobocza, jednak znając życie pewnie starczy to na miesiąc. Bez gruntownych robót nic tu się nie zmieni – mówi radny Tomasz Kmin.
Kolejnym wątkiem, który zostanie poruszony na dzisiejszej sesji rady powiatu, jest odszkodowanie dla mieszkańca za zniszczone auto. Starostwo zaznacza, że nie prowadziło żadnej korespondencji z ubezpieczycielem drogi odnośnie jej stanu technicznego, z kolei mieszkańcy mają pismo od ubezpieczyciela, w którym powiat twierdzi, że nie miał żadnej informacji na temat złego stanu technicznego drogi.
– To bzdura, zgłaszaliśmy to w styczniu i październik 2017 roku. Na dokumentach poświadczono zatem nieprawdę – dodaje Kmin.
***
[AKTUALIZACJA]: Dziś na sesji rady powiatu przedstawiciele gm. Dłutów rozmawiali o swoich postulatach z wicestarostą Robertem Jakubowskim. Pomiędzy zarządem powiatu a władzami gminy ma dojść do spotkania, na którym zapadną konkretne ustalenia.
Zrobić jednokierunkową
To tylko kampania wyborcza :)
A tak na marginesie – jak się tam jeździ przepisowo to mic sie nie stanie, a ci co zapier…..ą mają problem (szczegolnie ze to las i sa sarny czy dziki).
Starostwo nabiera wody w usta niestety i udaje, że nic się nie stało :(