Część białego personelu z rezerwą pochodzi do szczepień przeciwko COVID-19. Raczej nie ma co liczyć na ogromną frekwencję w tzw. akcji “0”.
Jak poinformowaliśmy kilka dni temu, do 20 grudnia (niedziela) szpitale węzłowe zbierają dane personelu medycznego i niemedycznego. W tzw. szpitalach węzłowych będzie szczepiony personel medyczny i niemedyczny przeciw COVID-19. PCM jest jedną z takich 509 placówek.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Pabianicach dziś zamknęła już listę chętnych. Na 29 pracowników zaszczepi się 68%, czyli 20.
– Jestem pierwsza na liście chętnych, ale szczepienia są dobrowolne i nie jestem w stanie zmusić do szczepień moich podwładnych – mówi Małgorzata Sumińska, szefowa naszego sanepidu.
Jedna z lekarek komentuje.
– To tylko deklaracja. Nie sadzę, że zaszczepi się u nich aż 68%. Wcale się nie zdziwię, jeśli połowa z zadeklarowanych – przewiduje. Pani doktor nie chce występować z nazwiska. Jak mówi – za publiczne zniechęcanie do szczepień można mieć nieprzyjemności.
– Na pewno się nie zaszczepię. Nieznane są dokładnie mechanizmy działania proponowanych szczepionek, nie ma badań odnośnie powikłań. Ponadto deklarowana odporność nie jest długotrwała. Nie ma zatem sensu ryzykować – tłumaczy lekarka.
Pielęgniarki są w rozterce.
– Mam mieszane uczucia. Na tę chwilę jestem na nie. Wobec – rozbieżnych opinii naukowców – jest zbyt dużo wątpliwości – usłyszeliśmy od jednej z nich.
Ratownicy medyczni szacują zainteresowanie szczepieniami na podobnym poziomie 50%. Może okazać, się, że zaszczepi się więcej w obawie przed utratą pracy w przypadku zakażenia i cięższego przebiegu. Podobny poziom zainteresowania szykuje się u lekarzy.
Szczepienia mają być dobrowolne, bezpłatne i dwudawkowe. Jak ma wyglądać akcja CZYTAJ TUTAJ