Pani Karolina nie posiada się ze szczęścia. Powód? Udało się w ramach publicznej zbiórki zebrać pieniądze na dwa lata rehabilitacji ukochanej córki.
Do zebrania było ponad 52 tys. zł. Akcja rozpoczęła się w lutym, jeszcze 20 maja brakowało ok. 20 tys. zł. Okazało się jednak, że ludzie dobrej woli sprężyli się i Karolina Maruszewska otrzymała tuż przed Dniem Matki najcudowniejszy prezent – ponad 55 tys. zł na pomoc dla dziecka.
– Płakałam z radości – powiedziała nam pabianiczanka i już zamówiła ważną platformę do ćwiczeń. “Dziękujemy za szansę i obiecujemy, że nie zmarnujemy nawet grosika z tej kwoty. “Niech dobro przekazane dziś nam, wróci do Was po stokroć” napisała na FB.
To nie koniec pomocy dla cierpiącej z powodu zespołu Wolfa-Hirschhorna dziewczynki. Zbierane są fanty na licytacje, które odbędą się w grupie FB Mamy znad Dobrzynki. Wiele firm przekazało już vouchery na swoje towary lub usługi. Licytacja odbędzie się na początku czerwca. Wpłaty z licytacji pójdą bezpośrednio na konto fundacji, która prowadziła zbiórkę pieniędzy. Zostanie za nie zakupiony sprzęt rehabilitacyjny, najprawdopodobniej specjalistyczny rowerek. – Trzeba najpierw sprawdzić, czy to ma sens, czy Klaudia da radę – mówi pani Karolina.
Bez ciągłej rehabilitacji stan pleców może się tylko pogarszać. Czas dojrzewania jest to najtrudniejszy czas dla rozwoju kośćca. Kręgosłup może nawet zmiażdżyć płuca Klaudynki.