FAKTY

Ostre pisma o fałszerstwach w deklaracjach śmieciowych. Groźba więzienia

Ubywa deklaracji śmieciowych, rośnie produkcja odpadów, bo mieszkańcy ukrywają się przed opłatami. Pabianicka Spółdzielnia Mieszkaniowa – pod wpływem ogromnej presji ratusza – przestała patyczkować się z lokatorami.

To nie przelewki. Do lokatorów PSM trafiają wezwania do złożenia wyjaśnień w sprawie przyczyn podania w tzw. deklaracji śmieciowej zaniżonej, niezgodnej ze stanem faktycznym liczby osób zamieszkujących w konkretnym lokalu bądź niewywiązania się w ogóle z obowiązku przedstawienia danych.

W piśmie jest ostrzeżenie, że reakcja konieczna. Inaczej, pod rygorem odpowiedzialności karno-skarbowej, za podanie fałszywych danych grozi grzywna albo nawet kara pozbawienia wolności, albo i jedno z drugim – mówi czytelniczka.

Kobieta jest oburzona. – Z góry zakładają, że adresat oszukuje. Spółdzielnia powinna po prostu poprosić o ponowne złożenie oświadczeń dotyczących liczby osób zamieszkujących w danym lokalu. Zostałam paskudnie potraktowana! – denerwuje się.

Ostro, coraz ostrzej

Rzecznik, PSM Sławomir Urbańczyk, tłumaczy, że grzecznie to już było.

– W tamtym roku poszły deklaracje z prośbą, by przestawić dane zgodne ze stanem faktycznym, ale dalej okazało się, że śmieci coraz więcej, a ludzi coraz mniej – mówi.

Stąd utrwaliło się podejrzenie, że mieszkańcy chcą przechytrzyć system. Takiemu zachowaniu sprzyjają systematyczne podwyżki opłat za wywóz śmieci.

Spółdzielnia zadziałała po piśmie z Urzędu Miejskiego w Pabianicach, który odpowiada za gospodarkę odpadami. – Zostaliśmy ostrzeżeni, że jak nie ściągniemy tych pieniędzy, to będziemy płacić za nieuczciwych lokatorów. To dopiero było groźne pismo! Nasze jest zdecydowanie łagodniejsze – mówi Urbańczyk.

Pojawił się jednak problem, ponieważ PSM nie ma możliwości sprawdzenia, ile osób przebywa w mieszkaniu (bez dostępu choćby do danych meldunkowych). Dlatego to ratusz i miejscy strażnicy “namierzają” podejrzane lokale, by PSM  na konkretne adresy mogła wysyłać wezwania.

Kontrola

Jak to wygląda wychwytywanie podejrzanych mieszkańców? Aby maksymalnie uszczelnić system śmieciowy, Wydział Podatków i Opłat Lokalnych UM krzyżowo porównuje dane z deklaracji śmieciowych z innymi rejestrami, m.in. Urzędu Skarbowego osób rozliczających się z podatku dochodowego osób fizycznych, wykazem nowonarodzonych dzieci, ewidencją ludności, korzystających z Karty Pabianiczanina. Specjalna aplikacja, która rozszerzy rejestry o kolejne dane do analizy dot. pobierających świadczenie 500+, rejestru wyborców, korzystających z Karty Dużej Rodziny czy dodatku mieszkaniowego. Celem krzyżowej kontroli jest wychwycenie adresów, gdzie wystąpiły rozbieżności. Opłata może być naliczona do 5 lat wstecz.

Spółdzielnia podkreśla, że w zdecydowanej większości wezwani zgłaszają się do administracji w przepisowym terminie 7 dni. Jedni wyjaśniają sytuację tak, aby PSM nie miała żadnych wątpliwości. Inni podają faktyczną liczbę osób i nawet uiszczają opłaty wstecz.

W ub. roku pisaliśmy o tym, że znacząco ubywa deklaracji śmieciowych, a rośnie produkcja śmieci. Niżej szczegółowo o ostrej reakcji miasta.

Miasto ostro bierze się za cwaniaków śmieciowych. Brakuje blisko 2 milionów zł

Tagi: