To nie pierwszy popis radnego PiS Piotra Różyckiego. Znany jest z poniżających, ordynarnych wypowiedzi adresowanych do mieszkańców. Teraz szydzi z omdlenia Romana Giertycha zatrzymanego przez CBA.
„Odczepił dyszel? Wyciągnął homonto*?” – tak radny odniósł się do artykułu portalu tvn24.pl zatytułowanego: <<Rozmawiała z Giertychem w szpitalu. Powiedział: “on coś zrobił, straciłem przytomność i nie wiem, co dalej się stało”>>. Nie poprzestał jednak nad tym: „Może bidet z poidełkiem pomylił?” – produkuje się dalej Różycki pod dziennikarską relacją (więcej na screenach).
Co człowiek, to reakcja. Sędzia Anna Maria Wesołowska w rozmowie z Beata Tadlą (onet.pl) w kontekście ostatniej akcji CBA zaapelowała o szacunek i poszanowanie prawa. Zaznaczyła, że “autorytetu w ten sposób się nie buduje, bo legnie on w gruzach”.
W mocno empatyczny sposób zapytała: “Kto zapłaci za zdrowie tego człowieka?”. I dodała:” Ja nawet osądzajac mafię widziałam w tych ludziach obywatela polskiego, któremu należy się też szacunek. Może dlatego, jak zbliżały się święta dostałam list z aresztu: “Pani sędzio z tym wyrokiem 25 lat to pani trochę przesadziła, ale życzę pani na święta wszystkiego najlepszego”.
*prawidłowa pisownia – chomąto.
Nie szanuje innych – partia milczy
Piotr Różycki zasiada wśród miejskich rajców od 2014 roku – niezmiennie jako przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości. Z równą konsekwencją obraża mieszkańców Pabianic, w tym swoich wyborców i politycznych oponentów. O agresywnych zachowaniach radnego pisaliśmy TUTAJ.
Wydawać by się mogło, że brak szacunku do pabianiczan dyskwalifikuje z udziału w życiu publicznym. Nic bardziej mylnego – radny Różycki uzyskał reelekcję z wysokiej, drugiej pozycji na liście PiS. To pokazuje, że kierownictwo partii w Pabianicach akceptuje taką postawę. Po ubiegłorocznych, ostrych wypowiedziach radnego oficjalnie zaapelowaliśmy do partyjnych zwierzchników radnego Różyckiego o ustosunkowanie się do sprawy i wyciągnięcie dyscyplinarnych wniosków – można o tym przeczytać TUTAJ.
Ani Włodzimierz Stanek, przewodniczący klubu radnych, ani Krzysztof Ciebiada, szef partii w mieście, nie potępili obelżywych słów, które podporządkowany im działacz wypowiada pod adresem pabianiczan.