FAKTY

Rejestratorka podpadła. Będzie kara za komentarz o ukraińskich dzieciach?

Maria Wrzos – Meus, dyrektor pabianickiego MOK-u, zapowiedziała skargę na kobietę, którą uwieczniła na zdjęciu. Ta miała ją zapytać, czy tak samo troskliwie będzie się zajmowała chorymi dziećmi polskimi jak ukraińskimi.

Rejestratorka (najprawdopodobniej, bo nie ma fartucha) może gorzko pożałować swoich słów, jakie w minioną niedzielę, późnym wieczorem, miała rzucić w stronę Marii Wrzos-Meus. Z jej wersją można zapoznać się na Facebooku. Pani Maria, która sama zaprosiła pod swój dach uchodźców, napisała:

“Dzisiaj ta Pani na SORZE, W PCM, W PABIANICACH, zapytała mnie niegrzecznie, czy będę się zajmowała tak samo troskliwie chorymi dziećmi polskimi jak ukraińskimi…..I dziwi się, że w moim wieku (muszę wyglądać bardzo poważnie) i nie rozumiem procedur ……No nie rozumiem istotnie, jeśli karetka pogotowia odmawia przyjazdu (bo przecież 40.2 stopni temperatury u 3 letniego dziecka nie jest zagrożeniem życia), jest godz 22 i mam przyjechać samochodem ( lub SOBIE wziąć taxi). Pani pyta co, kto, kiedy i za co…Matka mówi tylko po ukraińsku nie znam jej i jest w traumie, a jej dziecko leje się przez ręce. Dodam, że samotna matka z synkiem, mieszkająca, za moją namową u moich sąsiadów na wsi, którzy pracują do 22 i nie mogli pomóc…. Kobieta przyjechała 2 dni temu po 14 dniowej tułaczce przez wszystkie kraje od Włoch po Niemcy….wcześniej siedząc 9 dni w piwnicy bez prądu, jedzenia i wody….”

W komentarzu dodała, że: “Pani odmówiła podania imienia i nazwiska, uciekała, więc zrobiłam jej zdjęcie…..łatwo ją namierzyć: blondyna o 22 w okienku SOR”.

Adam Marczak, dyrektor ds. techniczno-administracyjnych w PCM, mówi, że, jak będzie skarga, sprawa ruszy.

– Nie działamy pod wpływem Facebooka i absolutnie nie ma dla nas znaczenia, kto jest autorem wpisu. Jeśli wpłynie do nas skarga, to zajmie się nią pełnomocnik ds. pacjenta. Uruchomi stosowne komisje, aby te przebadały sprawę z dwóch stron i ustaliły stan faktyczny – mówi.

Maria Wrzos – Meus w rozmowie z pabiaNICE.tv powiedziała, że właśnie pisze skargę. Uważa, że najpierw pomoc, potem procedury, a pani powinna ugryźć się w język.

Domagam  się wyciągnięcia wobec niej konsekwencji służbowych. Nie waham się określić jej zachowania jako skandalicznego – usłyszeliśmy. – Najpierw trzeba pomóc, a nie pytać o pesel i komentować – denerwuje się Wrzos-Meus.

Z relacji pani dyrektor wynika, że wezwana lekarka troskliwie zajęła się dzieckiem, 3 – letni chłopczyk czuje się lepiej, a w razie pogorszenia się stanu zdrowia mama może liczyć na hospitalizację (dostała skierowanie).

Pod postem posypały się komentarze. Część z nich negatywnie odnosi się do poziomu obsługi w PSM. Padają słowa o braku empatii, a nawet bezduszności.

“PCM jest chamski w stosunku do wszystkich. Nie posądzajmy ich o ksenofobię”, “Należy pisać o takich zachowaniach personelu, psują opinię o całej placówce. Nie ma zgody ani przyzwolenia na podobne działania. Pierwszy kontakt z instytucją, która ma nieść pomóc jest niezwykle istotny”, “Szef kuchni może przygotować rewelacyjne danie, ale zanim człowiek usiądzie przy stoliku po drodze wita go personel. I tu proszę państwa okazuje się kto jest twarzą miejsca. Tak i w tym przypadku. Pani do wymiany” to tylko wybrane (z kilkudziesięciu) przykłady.

Tymczasem Adam Stępka, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, tłumaczy, że pogotowie – w kwestii odmowy interwencji – nie ma z tą sytuacją nic wspólnego, bo od stycznia 2021 zgłoszenia docierają do dyspozytorni medycznej w strukturach Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego. Dyżurujący tam ratownicy medyczni czy pielęgniarki, po zebraniu wywiadu, decydują o wysłaniu karetki bądź odmowie.

Tagi: ,