Przewidywana podwyżka cen ciepła nabrała realnych kształtów. Dziś prezes ZEC poinformował o wzroście taryfy średnio o 27,11%.
Nieunikniona jest podwyżka skalkulowana średnio na 27,11 %, choć dostawca podyktował wyższą o 120, 26% cenę stosowanego w naszej ciepłowni miału energetycznego. Podwyżka wynika również z kroczącego wzrostu cen uprawnień do emisji CO2 (ostatni wzrost o 22,96%).
Krzysztof Mondzielewski (na zdjęciu na tle hałdy miału) nie ukrywał, że branża ciepłownicza stoi przed ogromnym wyzwaniem, jakim jest sezon zimowy. Problemy z węglem – jak zaznaczył – nie zaczęły się od agresji Federacji i Rosyjskiej na Ukrainę. Spowolnienie tempa dostaw dało o sobie znać już w połowie zeszłego roku.
Sankcyjny zakaz importu węgla z Rosji nie odbije się bezpośrednio na Pabianicach, gdyż od lat ZEC korzysta z polskiego surowca.
– Staramy się, by węgla, który jest podstawą do produkcji ciepła nam nie zabrakło. Na dwóch naszych obiektach mamy zgromadzone ok. 9 tysięcy ton. Do końca roku planujemy sprowadzić jeszcze 14 tysięcy ton, co pozwoli na produkcję ciepła przynajmniej do końca roku. Węgla powinno wystarczyć – powiedział Krzysztof Mondzielewski.
W skali roku zużycie wynosi około 34 tysięcy ton. W 2023 r. zakup węgla będzie kontynuowany. ZEC ma podpisał wieloletnią umowę z Polską Grupą Górniczą. To największy polski producent węgla. Mamy także zakontraktowaną dodatkową ilość węgla od Węglokoksu (6 tys. ton).
Za zamówiony węgiel pabianicka spółka musi jednak płacić więcej.
– Płaciliśmy za tonę ponad 300 zł, płacimy ponad 700. PGG tłumaczyła, że zmiana jest od niej niezależna, wynika z wdrożonego systemu restrukturyzacji górnictwa. Nie jesteśmy w stanie w całości pokryć kosztów dużo droższych zakupów – dodał prezes ZEC.
Nowa taryfę zatwierdził Urząd Regulacji Energetyki. Będzie obowiązywała od 6 sierpnia.
Zapraszamy do lektury opublikowanego przed rokiem wywiadu.