Od kilkunastu lat mieszkańcy walczą o utwardzenie ok. 200-metrowego odcinka drogi. Teraz rozległo się BŁAGANIE – w ramach kolejnej edycji Budżetu Obywatelskiego.
Władze są głuche, więc pabianiczanie wzięli sprawy w swoje ręce. „Błagamy o drogę do cmentarza, lepsza Wierzbowa-Żabia to tylko 200m” – zadanie o takiej nazwie pojawiło się w tegorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego. To ulice dojazdowe do cmentarza – od tyłu, od strony ul. Pięknej. Czy ta oddolna inicjatywa to nie wstyd dla zarządzających miastem kilku ekip?
Mieszkańcy gorszego sortu
Żabia i Wierzbowa są jak zacofana enklawa w cywilizacji XXI wieku. Na Żabiej zlokalizowanych jest kilka posesji, na Wierzbowej mieszka 8 rodzin, jednak te ulice służą wielu pabianiczanom odwiedzającym groby bliskich. Już sam dojazd jest kłopotliwy – na rogu Żabiej jest zakaz skrętu w prawo w Wierzbową, więc aby tam dojechać, musimy kierować się ul. Piękną i potem Widok. Nie da się cofnąć na Łąkowej, bo jest jednokierunkowa.
Pal licho zakaz, bo większość i tak jedzie te kilkadziesiąt metrów łamiąc przepisy. Największym problemem jest dziura na dziurze i wieczne błoto. Małgorzata Kubicka na Wierzbowej mieszka od około 17 lat. Od jakiegoś czasu regularnie bywa w ratuszu, a ZDM słysząc przez telefon nazwisko od razu kojarzy, z której części miasta dzwoni.
– Interesują się nami tylko przed 1 listopada, wtedy przyjeżdża równiarka. Regularnie dzwonię do „zieleni”, w czerwcu byłam u prezydenta. Dopiero po tej wizycie przyjechał sprzęt i jakoś to teraz wygląda – opowiada Kubicka.
– Nie mamy tu gazociągu, a kanalizacja pojawiła się dopiero jakieś 4 lata temu i to tylko do wysokości numeru pięć – w dół do Żabiej już nie ma. Na fragment, który powstał, było dofinansowanie unijne, a resztę miało zrobić miasto… – wspomina małżeństwo Obstów.
Po modlitwie do mechanika
Naprawy auta to dla nich chleb powszedni. Kiedy droga wygląda „normalnie” – czyli kiedy nie jest wyrównana – na dziurskach można sobie rozłożyć zawieszenie. Podskoki w trakcie jazdy przypominają taniec pogo.
– Jakieś dwa lata temu robili asfalt na króciutkiej ulicy Widok, oczywiście kończy się równo z Wierzbową (zdjęcie obok – przyp. red.). Pytałam, czy nie mogli nam od razu dać tych zdjętych jombów, to już by było coś, ale według władz płyty były stare i nie nadawały się do użytku – mówi Małgorzata Kubicka.
Swojego czasu prezydent zaproponował, by mieszkańcy stworzyli komitet społeczny i dołożyli się do nowej nawierzchni. Ten pomysł nie został jednak dobrze przyjęty: – Wszyscy płacimy takie same podatki, a przez tyle lat nie mieliśmy jeszcze nic robione. Czy jesteśmy gorsi od innych? – pytają pabianiczanie.
Błaganie o kawałeczek drogi
Projekt ws. Wierzbowej i Żabiej do budżetu obywatelskiego złożył Tomasz Morzyszek – lokalny aktywista, harcerz, społecznik. Co prawda nie mieszka w tym miejscu, ale zadanie argumentuje tak samo.
– Moja rodzina idąc na cmentarz zawsze korzysta z wejścia od Wierzbowej, tam mamy groby bliskich. Pamiętam, że kiedy podwoziliśmy babcię, często musiała zakładać kalosze, a po krótkiej przejażdżce w aucie od razu coś stukało. Minęło tyle lat i wciąż bez zmian – mówi.
W projekcie założył drogę o szerokości 3,5 metra, która obejmie ok. 200-metrowy odcinek. Nie wymaga, podobnie jak mieszkańcy, marmurów – chodzi tylko o utwardzenie. Jeśli nie uda się z asfaltem, może być cokolwiek innego.
– Mam wrażenie, że od dłuższego czasu problem Wierzbowej i Żabiej jest świadomie lekceważony, a przecież to ulice, z których korzysta naprawdę wielu mieszkańców – dodaje Tomek.
Brawo! Budżet Obywatelski to dobra droga na cmentarz.