Zakaz już jest, ale nie będzie okazji z niego skorzystać.
Za kilka dni wystąpi u nas cyrk Korona. Afisze już pojawiły się na słupach. Co zaprezentują? Jak czytamy na stronie internetowej, będzie to widowisko – „kontynuacja tematycznych programów, wpisująca się w bieżące trendy światowego przemysłu cyrkowego”. Program nosi tytuł „Bajkowe Fantazje”, a zobaczymy w nim m.in. „Psi Patrol – gwiazdy popularnej animacji i energiczne owczarki Border Collie, pokaz kóz, kucyka i Parson Russell Terriers”.
Mieszkaniec Patryk Jachimski zamieścił na swoim profilu emocjonalny wpis, nawiązując do idei „cyrku bez zwierząt”. Zaapelował do władz miasta o zajęcie się sprawą. Post ma 35 udostępnień. Oto jego treść:
„(…) 23 września w Pabianicach odbędzie się kolejny pokaz niewoli zwierząt w wykonaniu cyrku Korona, który od kilkudziesięciu lat prezentuje drastyczną tresurę zwierząt w naszym mieście.
W ostatnich latach miał zostać poruszony temat cyrków w Pabianicach podczas sesji rady miejskiej lecz temat jak zwykle po prostu został zamieciony pod dywan.
Pod koniec wakacji w kinie Tomi odbył się pokaz filmu »Lion Ark« o zwierzętach które cierpią, są biczowane i zagładzane tylko dla Naszej rozrywki – który wtedy otworzył mi oczy i pokazał jakie są realia dzisiejszych cyrków.
Otwarcie wzywam władze miasta Pabianic do podjęcia działań w celu bojkotu/zakazania pokazów maltretowania zwierząt w naszym mieście! Jeśli przed wyborami dzieje się »tak dużo dobrego« – to niech zostanie zrobione coś całkowicie pożytecznego”.
Jest uchwała, ale… po co?
Temat nie został zamieciony pod dywan. O tym, że miasto nie będzie wynajmować terenów miejskich cyrkom, w których występują zwierzęta, radni zdecydowali już trzy lata temu – 16 czerwca 2016 roku. Uchwała zakazuje także reklamowania przyjazdu cyrku i sprzedaży biletów w jednostkach podległych miastu.
Pod obywatelskim projektem uchwały podpisało się 352 pabianiczan, a inicjatorami zbiórki byli m.in. Zofia Kriger-Kozłowska i Arkadiusz Jaksa (oboje PO; Jaksa jest wiceprzewodniczącym Rady Powiatu i dyrektorem Zarządu Zieleni Miejskiej w Łodzi, pod który podlega zoo).
Uchwała jest poniekąd martwym prawem, ponieważ w Pabianicach nie mamy (poza targowiskiem przy ul. Orlej) przestrzeni miejskiej, która pomieściłaby cały cyrkowy tabor wraz z namiotem. Cyrki, które goszczą w Pabianicach, za każdym razem wynajmują przestrzeń prywatną – np. place/parkingi przy marketach, a do niedawna pole golfowe. A na to już władze wpływu nie mają.
Tuż po ustanowieniu przez radnych nowego prawa, we wrześniu 2016 roku był u nas cyrk Zalewski (na polu golfowym), a w programie znalazł się m.in. pokaz wielbłądów, pokaz białych lwów i “wesoła zabawa z kozami” – CZYTAJ TUTAJ.
***
O uchwale, która niewiele zmienia oraz problemie tresowanych zwierząt pisaliśmy w miesięczniku “PabiaNICE” (czerwiec 2016). Oto tekst:
Słoń Tembo tańczył w Pabianicach
352 pabianiczan podpisało się pod projektem uchwały zakazującej wynajmu terenów miejskich cyrkom, w których występują zwierzęta. Tymczasem w maju oglądaliśmy widowisko ze słonicą Tembo w roli głównej. Uchwała, jeśli nawet wejdzie w życie, to będzie martwym przepisem, gdyż nie ma w Pabianicach przestrzeni komunalnych na tyle dużych, by mógł z nich skorzystać cyrk.
Na początku lutego powstał pomysł zgłoszenia obywatelskiego projektu uchwały zakazującej wynajmowania terenów miejskich cyrkom, w których występują zwierzęta. Inicjatywę firmują radni Platformy Obywatelskiej – Zofia Kriger-Kozłowska i Arkadiusz Jaksa (wiceprzewodniczący Rady Powiatu i dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Łodzi, pod który podlega m.in. zoo).
Aby móc zgłosić projekt, należało zebrać 250 podpisów. 5 maja na profilu FB „Cyrk bez zwierząt – Pabianice” ogłoszono, że udało się zebrać 352 ważne podpisy. Tymczasem 9 maja w naszym mieście gościł cyrk Arena, w którym występują m.in. psy, lamy, wielbłądy, konie, a główną atrakcją jest słonica Tembo.
Martwe prawo?
Cyrk Arena to ten sam, któremu w czerwcu 2015 roku prezydent Słupska Robert Biedroń odmówił dzierżawy terenu przy Ośrodku Sportu i Rekreacji. Na konferencji prasowej tłumaczył, że Słupsk dołącza do miast wprowadzających nowe standardy, gdzie nie ma miejsca na pokazy z udziałem tresowanych zwierząt. Do występu cyrku nie doszło, a Biedroń wzbudził zachwyt w całym kraju i pociągnął za sobą inne miasta. Tak narodziła się szeroko zakrojona akcja „Cyrk bez zwierząt”. Zakaz wstępu cyrków na tereny miejskie wprowadzono już m.in. w Kołobrzegu, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu, Śremie.
Cyrkowcy podkreślają, że uchwały o zakazie dotyczą terenów miejskich, a oni robią swoje, wynajmując teren od prywatnych właścicieli – tego uchwała rady miejskiej zakazać nie może. Dwa lata temu cyrk rozbił się na placu przy Carrefourze, należącym do marketu. Rok temu byli na parkingu CH Echo, w tym – nieopodal pola golfowego.
– Sieci sklepowe dostają nawet po kilkaset maili dziennie od obrońców praw zwierząt. W dodatku grupy te bojkotują zakupy w marketach, które udostępniają swoje tereny cyrkom. Dlatego, dla świętego spokoju, rezygnują z zarobku z wynajęcia placów – tłumaczy przedstawiciel Areny.
Jaksa i Kriger-Kozłowska chcą zabłysnąć, ale nawet jeśli w Pabianicach wejdzie zakaz wynajmowania terenów miejskich dla cyrków ze zwierzętami, to co to realnie zmieni? Niewiele, bo poza placem targowiska przy ul. Orlej nie ma u nas miejsca, które pomieściłoby cały cyrkowy tabor wraz z ogromnym namiotem.
Słowo przeciwko słowu
Anna Kusiak to jedna z inicjatorek zbiórki podpisów w ramach akcji „Cyrk bez zwierząt – Pabianice” (prywatnie jest nauczycielką chemii i matematyki Gimnazjum w Piątkowisku, behawiorystką zwierząt, wolontariuszką schroniska, członkinią lokalnej grupy Amnesty International). Uważa, że cyrki łamią Ustawę o ochronie zwierząt, która zakazuje m.in. bicia, znęcania się, używania uprzęży i więzów, czy choćby transportowania w warunkach powodujących stres.
– Mamy wymaganą liczbę podpisów. Chcemy, aby radni pochylili się nad projektem jeszcze w czerwcu – wyjaśnia.
Zaznacza także, że w projekcie są zapisy o zakazie dystrybucji biletów i promocji takich wydarzeń w jednostkach organizacyjnych miasta. Skutkowałoby to tym, że plakat/informacja o wizycie cyrku nie pojawi się np. na stronie UM czy miejskich słupach ogłoszeniowych, jednak nie będzie mieć wpływu na darmowe bilety dla dzieci leżące przy supermarketowych kasach.
Cyrkowcy mówią, że obrońcy praw zwierząt i pseudoekolodzy to nic innego jak lobby, za którym stoją konkretne interesy, a współpraca zwierząt i ludzi to nieodłączny element historii i wielu kultur. Poza tym cyrk jest dla dzieci jedną z niewielu okazji, gdzie mogą zobaczyć dzikie zwierzę na żywo.
– Jaki jest walor edukacyjny widoku słonia czy niedźwiedzia w różowej sukience, który staje na dwóch łapach? To nie jest ich naturalne zachowanie i środowisko – mówi Kusiak.
Ale dopóki widownia dopisuje, cyrk będzie występować.
Cyrk jest śmieszny…
Ustawowe zakazy widowisk cyrkowych z udziałem zwierząt obowiązują w kilkunastu krajach na świecie. W Belgii, Chorwacji, Wlk. Brytanii, Peru, Panamie, Austrii, Singapurze, Izraelu, Holandii, Słowenii, Ekwadorze, Węgrzech, Paragwaju i Kostaryce obowiązuje zakaz wykorzystywania dzikich zwierząt w cyrkach. W Grecji, Boliwii, Bośni i Hercegowinie, Brazylii, Chinach oraz na Malcie i Cyprze zakaz obejmuje wszystkie zwierzęta, a np. Dania, Szwajcaria, Kanada, Meksyk, Czechy, Finlandia wprowadziły ograniczenia.
Polscy aktywiści o ustawowy zakaz starają się od wielu lat, a kampania nosi tytuł „Cyrk jest śmieszny – nie dla zwierząt”.
– Zachęcam do podpisania petycji w tej sprawie, można to zrobić online – dodaje Anna Kusiak.
Sprzeciw prezydenta Słupska i naśladownictwo innych miejscowości przyniosły efekty. I nie chodzi jedynie o zablokowanie konkretnych widowisk. Od początku 2016 roku cyrk Arlekin całkowicie zrezygnował ze zwierząt i występuje z innowacyjnym programem „Lampa Alladyna”. Na swojej stronie zachęcają: „Zabierzemy Państwa w niezwykłą podróż po świecie magii, baśni i najskrytszych marzeń, wznosząc się ponad codzienną rzeczywistość na latającym dywanie (…)”. Arlekin wystąpił w Słupsku 19 marca, ratusz zwołał specjalną konferencję:
„W tym miejscu zaczęła się pewna historia (…) Naszym obowiązkiem, jako istot myślących i mogących o sobie decydować, jest niedopuszczanie do sytuacji, w których dla rozrywki i chęci zysku będziemy zadawać ból i cierpienie” – powiedział Biedroń.
Jaksa protestuje przeciwko cyrkom ale u siebie w pracy trzyma w zoo zwierzęta w klatkach i to już mu pasuje :) To dopiero cyrk i hipokryzja ! No ale cóż POdobno tak można !
no własnie… i dobrze, że zostało to dostrzeżone. co prawda zoo to nie to samo, ale to w końcu tez jakiś rodzaj zniewolenia.
Nie rozumiem czemu Biedroń jest przeciwny małżeństwu zoogeja z jego psem? Oczywiście, jak to jest związek partnerski.