Czy nasi nauczyciele przystąpią do strajku włoskiego?

Na razie w Pabianicach niewiele wiadomo na temat wznowienia zawieszonej wiosną akcji protestacyjnej.

Zarząd Główny ZNP postanowił kontynuować Ogólnopolską Akcję Protestacyjną Pracowników Oświaty. Umownie jej formę nazwano protestem włoskim. Udział w nim jest indywidualną decyzją nauczyciela.

Jak może wyglądać protest? Nauczyciel zrezygnuje np. z prowadzenia koła zainteresowań. Ogólnie chodzi o niewykonywanie pozastatutowych zadań. Związek chce w ten sposób walczyć o wzrost uposażenia belfrów i zwiększenie środków na edukację.

W pabianickich szkołach na razie na temat protestu nic nie wiadomo.

– Póki co od żadnego nauczyciela nie mam zgłoszenia o tym, że bierze udział w proteście – mówi Iwona Paszkiewicz, dyrektorka SP nr 16 w Pabianicach.

To samo usłyszeliśmy w kilku innych szkołach i przedszkolach.

Możliwe, że na tzw. strajk włoski zdecyduje się zaledwie garstka belfrów ze szkół, gdzie ZNP ma mocne struktury – zdecydowana większość jest zniechęcona niepowodzeniem poprzedniej akcji. Koniec końców nie otrzymali oni wynagrodzenia za czas strajku; pedagodzy czują się oszukani i wykorzystani jako narzędzie w politycznej walce.

Na dniach odbędzie się narada Waldemara Borynia (naczelnika Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu) z dyrektorami i związkowcami. Wtedy będzie wiadomo, ilu nauczycieli przystąpi do akcji protestacyjnej.