FAKTY

Mieszkańcy nie powinni chodzić do PSM, ale PSM wchodzi do mieszkań

Z jednej strony prezes PSM podejrzewa lokatorów o zakażenie pracowników, z drugiej – pracownicy mają wchodzić do mieszkań i kontrolować gniazdka.

Pani Magda otwarcie przyznaje, że się pogubiła. Oto list do redakcji:

“Kontaktuję się z Państwem, ponieważ czuję się odrobinę  zdezorientowana. W ubiegłym tygodniu, na drzwiach klatek schodowych,
pojawił się rozpaczliwy apel Prezesa Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, o załatwianie wszelkich spraw drogą mailową lub
telefoniczną z uwagi na wzrost zachorowań na covid-19, w tym wśród pracowników Spółdzielni. Z pisma wnioskuję, że sam Pan Prezes jest mocno zaskoczony jak bardzo nieodpowiedzialni są mieszkańcy Pabianic, którzy udają się osobiście do spółdzielni, żeby
załatwić ważne dla nich sprawy. Tymczasem w dniu dzisiejszym, na drzwiach do klatek schodowych (m.in Bracka 3/5), pojawia się informacja, że wkrótce odbędzie się kontrola gniazdek elektrycznych. Ja oczywiście rozumiem, że taka kontrola jest niezbędna dla bezpieczeństwa mieszkańców bloku, ale czy Pan Prezes  Przybylski nie uważa, że w momencie takiego wzrostu zachorowań, taka kontrola, gdzie pracownik będzie chodził od mieszkania do mieszkania, może stanowić niebezpieczeństwo zwłaszcza dla starszych mieszkańców bloku? A wreszcie, czy nie uważa, że  sytuacja, w której w jednym tygodniu odgradza się od nieodpowiedzialnych mieszkańców w biurze, a w kolejnym wysyła pracowników na kontrolę od mieszkania do mieszkania jest delikatnie mówiąc komiczna? Czy mamy do czynienia z przysłowiowymi “równymi i równiejszymi”?”.

Pabianiczanka nie przesadziła. Apel prezesa PSM Macieja Przybylskiego można określić jako rozpaczliwy. Oto jego treść:

“Szanowni mieszkańcy PSM, zwracam się do Państwa z apelem, prośbą bo już nic innego nie mogę zrobić. Covid 19 się nie skończył, jest i jeszcze długo będzie nam towarzyszył. Apeluję o ograniczenie przychodzenia w każdej sprawie do biur spółdzielni. 99 procent spraw można załatwić telefonicznie, bądź e-mailem. W samym miesiącu lutym odwiedziło nas bezpośrednio ponad jeden tysiąc osób.

Najprawdopodobniej to jest przyczyną, że już prawie połowa pracowników z ulicy Zamkowej jest chora, zakażona Covid 19, za chwilę nie będzie miał kto załatwić nawet najpotrzebniejszych dla Państwa spraw.

Proszę Państwa w trosce o Wasze i nasze zdrowie zaprzestańcie osobistych wizyt, korzystajcie z telefonów i e-maili. Z wyrazami szacunku Maciej Przybylski”.

Rzecznik PSM Sławomir Urbańczyk nie zgadza się z opinią, że sytuacja jest komiczna, choć potwierdza, że jest bardzo dużo zachorowań wśród pracowników spółdzielni:

– Nie możemy znowu popadać w totalną panikę. Pracownicy muszą realizować procedury związane z bezpieczeństwem, tego się nie da załatwić mailowo czy telefonicznie. Fachowcy sprawdzający gniazdka są w maseczkach i mają środki do dezynfekcji. Prawo budowlane wymaga kontroli skuteczności przeciwpożarowej. Jeśli cos byś się stało to prokurator nie weźmie pod uwagę, że gniazdka nie zostały przejrzane, bo pandemia. Wtedy nie będzie przeproś. Apel prezesa pojawił się także z uwagi na dobro mieszkańców. Radzę, aby osoby obawiające się założyły maseczki i trzymały dystans od pracownika, który pojawi się w mieszkaniu.  

 

Nie wpuścił pracownika PSM, bo ten nie miał maseczki

Tagi: