Po badaniach toksykologicznych wciąż nie wiadomo, dlaczego zmarł nagle piętnastolatek z Ksawerowa.
Pod koniec sierpnia napisaliśmy, że w weekend w Ksawerowie matka zalazła ciało swojego nastoletniego syna. Chłopak wyszedł z domu w sobotę po południu i miał wrócić za kilka godzin. Wybrał się na Stawy Stefańskiego. Rozmawiał jeszcze z mamą telefonicznie i potwierdził, że niedługo się pojawi.
Zapadł zmrok, a syna wciąż nie było. Kobieta postanowiła go szukać na własną rękę. Znalazła jego ciało na ul. Tylnej. Obok leżał rower nastolatka.
Została przeprowadzona sekcja zwłok, ale nie ujawniono żadnych obrażeń zewnętrznych czy wewnętrznych, które mogłyby się przyczynić do nagłej śmierci.
Dlatego wniosek o ewentualnym udziale osób trzecich stanął pod ogromnym znakiem zapytania.
– Chłopiec nie był pod wpływem alkoholu, narkotyków ani środków odurzających ani ich pochodnych – usłyszeliśmy od Moniki Piłat, szefowej pabianickiej prokuratury.
Wiadomo też, że po wyjściu z domu kontaktował się jedynie z matką.
Odpowiedź na pytanie o przyczyny nagłej śmierci może dać analiza histopatologiczna. Jedynie może – ponieważ medycyna zna przypadki nagłej śmierci, niespowodowanej żadnymi chorobami, które mogłyby jako niezdiagnozowane rozwijać się w organizmie.