Po ostatniej wpadce Straż Miejska uderza ze zdwojoną siłą.
Pod koniec kwietnia doszło do dewastacji w parku Słowackiego – wandal powyrywał dysze w konstrukcji fontanny. Pozostanie bezkarny, bo sprawę pogapili operatorzy miejskiego monitoringu. Kamera obrotowa przy fontannie „kręci się” w swoim cyklu, ale gdy coś się dzieje, strażnik może pokierować nią zdalnie. Niestety po powrocie na widok fontanny nie uchwyciła już nikogo, a konieczne jest udokumentowanie momentu niszczenia.
Strażnicy uderzyli się w pierś i natychmiast podjęli działanie. Oprócz kamery obrotowej, nad fontanną pojawiła się kamera „na sztywno”. Ponadto wkrótce zainstalowany zostanie specjalny głośnik-megafon, który umożliwi strażnikowi wydanie ostrzeżenia, gdy np. ktoś zacznie się pluskać w fontannie (to wykroczenie, art. 55 kw). To oszczędzi im błahych wyjazdów.
– Jesteśmy już po testach urządzenia. Chcemy, by głośnik pojawił się w parku w przyszłym tygodniu – mówi komendant SM Tomasz Makrocki.
Jak dodaje, opracowywane są także treści komunikatów – będą one zależały od konkretnej sytuacji, np.: „Uwaga, tu Straż Miejska. Proszę opuścić fontannę…”.
(Fot. fontanna: Michał Walczak)
Takie jaja tylko w Pabianicach… Bareja A które to nie są “błahe” wyjazdy? Co oni robią ważniejszego? SM to jedna wielka pomyłka. Dofinansować Policję to rozwalić. Miasta w których tak zrobiono mają się bardzo dobrze!