FAKTY

Były komendant pabianickiej policji po pijanemu wjechał w drzewo

Piotr B. usłyszał zarzuty. Ma zostać wydalony ze służby. Grozi mu do dwóch lat więzienia.

Zatrzymali go policjanci z Włocławka (informację podał dziś “Dziennik Łódzki”). W nocy z soboty na niedzielę wjechał swoim audi w drzewo na terenie gminy Chodecz. Miał ok. 1,7 promila. Trafił do policyjnej izby zatrzymań.

Piotr B. usłyszał zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Jak powiedział “DŁ” Arkadiusz Arkuszewski, zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku, przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia i wyraził wolę dobrowolnego poddania się karze.

Mł. insp. Joanna Kącka zapewniła, że Piotr B. zostanie zawieszony w czynnościach służbowych i niezwłocznie wszczyna się postępowanie dyscyplinarne oraz administracyjne zmierzające do zwolnienia ze służby.

Piotr B. był do kwietnia ub. roku komendantem pabianickiej policji. Na stanowisku zastąpił insp. Pawła Zarychtę, który szefował pabianickim policjantom przez 8 lat. Po 10 miesiącach, decyzją Komendy Wojewódzkiej, rozstał się z Pabianicami.

48-latek jest absolwentem Mazowieckiej Wyższej Szkoły Humanistyczno-Pedagogicznej w Łowiczu. Do służby wstąpił w 1992 roku. Od początku związany z pionem kryminalnym, przez kilka lat pracował w KPP w Zgierzu, a później w KMP w Łodzi (w obu został naczelnikiem sekcji kryminalnej). W 2012 roku ze stanowiska naczelnika wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu KMP awansował na komendanta jednostki (kierował nią 4 lata). Został odznaczony m.in. Brązowym Krzyżem Zasługi, Brązową Odznaką Zasłużony Policjant, Brązowym Medalem za zasługi dla obronności kraju.


3 komentarze do “Były komendant pabianickiej policji po pijanemu wjechał w drzewo

  1. Ale wstyd….nigdy bym czegoś takiego nie zrobił a jestem zwykłym ochroniarzem tyle zaslug belki gwiazdki na pagonach a tu zwykły pijus i to na drodze … W domu nie mógł pić???

  2. Nie przesadzajmy z tą surowością. Tylko dlatego że raz wypił za dużo, to skreślać jego karierę zawodową???. Na szczęście rąbną tylko w drzewo, krzywdy nikomu nie zrobił. Dyscyplinarka grzywna i tyle. Lubimy cudze kariery skreślać, tyle lat nauki i wysiłku ma pójść w “kanał” ? A pan ochroniarz to prezentuje czystą satysfakcję, bo wykształcony spec, z pozycją społeczną popełnił błąd,a ciul ochroniarski, ścigający emerytki z “podpieprzoną” marchewką był zawsze trzeźwy.

    1. Co ty chrzanisz….. Nie można wymagać od podwładnych aby karali za wykroczenia i przestępstwa innych ludzi skoro samemu nie żyje się zgodnie z litera prawa. Szczyt hipokryzji. To nie był zwykły Jan Kowalski tylko komendant, a on pełniąc takie stanowisko powinien świecić przykładem.

Comments are closed.