Siedzą na krzesłach, a to krzesła gorące –
Wszak u nas co chwila „uzupełniające”.
Ale to nie jedyne radnych zmartwienie,
Bo czeka ich większe upokorzenie:
Kamera włączona, na żywo są w sieci,
Śmieją się mieszkańcy – dorośli i dzieci.
Bez biletu Drodzy Państwo cyrk na ekranie,
Usiądźcie więc wygodnie Panowie i Panie!
Przedstawienie ciężkie, jak umysły radnych,
A transmisja to obnaży bez cenzury żadnej.
Garść groteski, kupa śmiechu – same tutaj asy,
Zabawimy się ich kosztem, zapinajcie pasy!
***
Andrzej Żeligowski (dziarsko):
– Otwieram sesję, cisza, cisza na planie!
Dzisiejsze obrady będą rejestrowane.
Kto chce głos zabrać – śmiało, zapraszam,
O! Widzę Bożenka pierwsza się zgłasza.
Bożenna Kozłowska (z powagą):
– Tylko jedną uchwałę przygotowałam,
Nic wielkiego, tak sobie pomyślałam…
Że w podzięce za moje sukcesy, pracę,
Chyba zasłużyłam na intronizację?
Iwona Marczak (bije brawo na stojąco):
– Nie wiem do końca co znaczy to słowo,
Ale nawet w ciemno ja murem za tobą!
Piotr Różycki (do B.Kozłowskiej):
– Z kim się pani radna na głowę zamieniła?
Czy funkcja „wice” ambicji nie spełniła?
Rafał Madaj (wtóruje P.Różyckiemu):
– To ja zaproponuję odlew pomnika,
Usiądzie z Długoszem – obok rówieśnika.
Bożenna Kozłowska (ripostuje):
– Panie młody radny, nikt nie słucha brzdąca,
To pod nosem to mleko? Wolę się nie wtrącać…
Andrzej Żeligowski (unosi się):
– Proszę o ciszę, koniec przepychanek,
Poddaję oba wnioski pod głosowanie!
Krzysztof Rąkowski (liczy):
– Wszyscy są „za”, a nawet jakoś więcej,
Bo pani Bożenna podniosła obie ręce.
Andrzej Żeligowski (próbuje się opanować):
– Dziękuję, zatem dalej przechodzimy,
Jakieś pomysły, podwyżki uchwalimy?
Krzysztof Rąkowski (cichutko):
– No to może ja, skoro już głos zabrałem,
O cenie wody porozmawiać chciałem:
Pomóżmy ZWiK-owi dziurska załatać,
By mniejsza była finansowa strata…
Monika Cieśla (ochoczo):
– Zgoda na wszystko, popieram inicjatywę,
Bo jak inaczej – przecież się nie sprzeciwię.
Krzysztof Hile (liczy):
– Większość rąk w górze, podwyżka klepnięta,
To dla mieszkańców superprezent na święta!
Rozhulali się nam radni, kamera nie krępuje,
Myśleliście że to święci, a to zwykłe…ludzie.
Później rozmawiali o długu szpitala,
A gdy przyszedł Ciebiada kazali mu spadać.
Andrzej Żeligowski (zdenerwowany):
– Dobrze, czy coś dziś jeszcze głosujemy?
Chyba będzie lepiej, jak się rozejdziemy…
***
Długo zaś się kłócili, nikt nie wie ile,
Może dwie godziny, może tylko chwilę.
Ktoś pewnie spyta, gdzie prezydent rymuje?
Ale będę miłosierna i tym razem mu daruję.
A dla Was mieszkańcy najlepsze życzenia,
Szczęścia, uśmiechu, marzeń spełnienia!
Spodobała się szopka? To nakarmcie krówkę,
Dajcie jej piątaka albo nawet stówkę!
Ni to śmieszne, ni zabawne. Rymy proste, ale agrabne. Jednak więcej trza tu wprawy, by sie uśmiać dla zabawy…