Czy ulgi przyciągną nowych mieszkańców?
Karta Pabianiczanina to zniżki na bilety autobusowe (50%) oraz w strefie płatnego parkowania (50% przy abonamencie). Ulgi będą też dotyczyć korzystania z instytucji kultury czy obiektów sportowo-rekreacyjnych. Dodatkowo daje nam możliwość rabatów na towary i usługi świadczone przez partnerów, którzy przystąpią do programu (lista będzie dostępna na stronie UM).
Przewidziano dwa rodzaje Kart: dla dorosłych i młodzieży do 18. roku życia. Miasto ogłosiło konkurs na projekty – na wzór dla dorosłych wygrała praca Kamila Kulickiego, a tę dla młodszych pabianiczan będzie zdobić praca Marty Pelikan.
Warunkiem otrzymania Karty jest zamieszkanie na terenie Pabianic oraz rozliczanie się z fiskusem w naszym mieście. Prezydent Grzegorz Mackiewicz liczy, że w ten sposób zwiększy wpływy z podatków. Program startuje 3 kwietnia.
Sceptycznie o wprowadzeniu Karty Pabianiczanina wypowiedział się nasz publicysta Sebastian Adamkiewicz w publikacji z 4 grudnia ubiegłego roku (Na półmetku rządów – jak radzi sobie prezydent Grzegorz Mackiewicz? cz. I):
“Według koncepcji Mackiewicza jednym z rozwiązań sprzyjających budżetowi miałaby być tzw. Karta Pabianiczanina – specjalny dokument nadawany osobom płacącym podatki w Pabianicach, który uprawniałby do ulg w komunikacji miejskiej oraz Strefie Płatnego Parkowania. Miałoby to zachęcać mieszkańców do płacenia podatków w naszym mieście. Podobne rozwiązanie wprowadziła swego czasu Warszawa, ale jej problem był zupełnie odmienny.
Duża część pracujących w stolicy to osoby dojeżdżające, które podatki płacą w swoich miastach rodzinnych, choć zarabiają w Warszawie. Celem Karty było skłonienie ich do odprowadzania podatków w miejscu pracy. Za to dostawali ulgi, z których korzystać mogli codziennie, które ułatwiały im funkcjonowanie. Pabianice takiego problemu nie mają – jest zupełnie odwrotnie. Pabianiczanie szukają pracy poza miastem, obserwowany jest odpływ mieszkańców. Wątpliwe zatem, aby ulgi na komunikację czy w SPP były wystarczające, aby zniechęcić do wyjazdu”.
Przyznaję, nie wierzyłem w tą propozycję, gdy pani skarbnik przyznała, że nic nie wie. Jeśli wprowadzą – będę mile zaskoczony.