FAKTY

Bożenna Kozłowska odeszła z PiS

Nim prezes Jarosław Kaczyński postawił kropkę na “i”, Bożenna Kozłowska sama opuściła szeregi Prawa i Sprawiedliwości.

O wykluczenie Bożenny Kozłowskiej z partii zawnioskowali klubowi koledzy po tym, jak zaczęła głosować razem z PO,  SLD i BSR. Szef PiS w  naszym okręgu sieradzkim, poseł Marek Matuszewski, przesłał wniosek do Warszawy. Radna została wykluczona z partii, ale złożyła odwołanie. Tuż przed zakończeniem długiej procedury, zrezygnowała sama.

Zwiastunem ostatecznego werdyktu władz centralnych było pozbawienie Kozłowskiej praw wyborczych w wyborach wewnątrzpartyjnych PiS, jakie odbyły się w Zgierzu 18  listopada – prawa głosu nie mają zawieszeni członkowie PiS, a w takiej sytuacji znalazła się radna.
Wcześniej Jarosław Kaczyński osłabił pozycję posłanki Beaty Mateusiak-Pieluchy, która współpracowała z radną Bożenną Kozłowską. Pabianiczanka nie może zatem liczyć na specjalne poparcie.

– Cieszę się, że w PiS nie ma już pani Kozłowskiej – usłyszeliśmy od senatora Macieja Łuczaka. – Życzę jej powodzenia – dodał.

Radna Bożenna Kozłowska już skorzystała na przejściu do obozu proprezydenckich radnych (PO, BSR, SLD), kiedy w czerwcu została wiceprzewodniczącą Rady Miejskiej. Obecnie szefuje Komisji Budżetu i Finansów. I jedna i druga funkcja to więcej w portfelu o 550 zł miesięcznie.

Zapraszamy do lektury tekstu pt. „Zdetronizowana”, który ukazał się w marcowym numerze papierowego wydania miesięcznika „PabiaNICE” (3/2016).

Zdetronizowana
kozlowska-bozenna-1
Fot. JM/pabianice.tv

Radna Bożenna Kozłowska nie potrafiła odnaleźć się w drużynie, którą do niedawna kierowała.

Kiedy w 2014 roku, po jesiennych wyborach samorządowych Bożenna Kozłowska została szefową większościowego klubu PiS, nikt nie przypuszczał, że jej polityczna kariera szybko stanie pod znakiem zapytania. Już w połowie 2015 w niejasnych okolicznościach straciła funkcję przewodniczącej klubu. Co prawda sama dostarczyła pismo z rezygnacją do Biura Rady Miejskiej, ale niezależnie od tego decyzja odnośnie zmiany szefostwa zdążyła zapaść…

***

Mleko rozlało się niecały miesiąc temu na sesji budżetowej (25.01.). Owym mlekiem poczuli się ochlapani koledzy z klubu radnych miejskich PiS – do tego stopnia, że do senatora Macieja Łuczaka (jest pełnomocnikiem partii w powiecie pabianickim) skierowali wniosek w sprawie wykluczenia Kozłowskiej z partii. Wniosek przyjmie bądź odrzuci poseł Marek Matuszewski, pełnomocnik PiS w okręgu sieradzkim.  – Najpierw chcemy spotkać się z radną i porozmawiać. Nie podejmiemy decyzji bez wysłuchania argumentów i wspólnej dyskusji – zapewnił poseł na konferencji prasowej 1 lutego. W chwili oddawania gazety do druku los radnej był nieznany.

Ta, choć podpadła, wydaje się być pewna swojej pozycji: „Jeśli tak się stanie i zostanę wykluczona z klubu PiS z powodu dyscypliny, to będę reprezentowała mieszkańców jako radna PiS” – powiedziała na wspomnianej sesji.

***

Zaraz po niej odbyło się zebranie klubu. Najogólniej rzecz ujmując, powodem dążenia do wykluczenia Kozłowskiej z szeregów partii jest utrata zaufania, na którą złożyła się publiczna krytyka kolegów z PiS oraz złamanie partyjnej dyscypliny – głosowała „za” Wieloletnią Prognozą Finansową miasta zamiast, jak zostało ustalone, wstrzymać się od głosu.

– Zaprosiliśmy panią radną na spotkanie z radnymi miejskimi i powiatowymi, na której była dyskusja na temat jej postawy. Nieobecność usprawiedliwiła względami rodzinnymi – mówi senator Maciej Łuczak.

Jakkolwiek głosowanie inaczej niż klub jest istotniejszym z argumentów na niekorzyść rajczyni, to wydaje się, iż czarę goryczy przelały oklaski ze strony radnych Platformy Obywatelskiej po wystąpieniu Kozłowskiej i pochwały ze strony szefa klubu PO Krzysztofa Rąkowskiego. Przewodniczący Rady Miejskiej z PiS Andrzej Żeligowski też zagłosował jak PO, no ale nie przemawiał…

Te brawa po swoistym orędziu Kozłowskiej nie dziwią, skoro prezydent zmienił zaakceptowany wcześniej plan remontów ulic, o jakie wnioskowali radni PiS, na korzyść radnych PO. Nie dziwią tym bardziej wobec oskarżycielskich sugestii Kozłowskiej kierowanych do własnego klubu. Dlatego nazwano ja „zdrajczynią”

Radna chciała usprawiedliwić głosowanie za budżetem  mówiąc: „ (…) Zostałam wybrana przez mieszkańców tego miasta (…) Nie będzie tak, że nie będziemy przyjmować ul. Zgoda, bo jest to okręg pani Wójcik”(radna Wójcik jest z PO – przyp. red.). Kiedy wypowiadała te słowa jeszcze nie wiedziała, że jej koledzy i koleżanki, choć oburzeni, zdecydują się jednak poprzeć budżet na 2016 rok.

***

Nie da się ukryć, że sesja budżetowa odegrała rolę  papierka lakmusowego  w ujawnieniu konfliktu personalnego, jaki od miesięcy rozwijał się w klubie PiS.

– Zaraz po wyborach wybraliśmy panią Kozłowską na szefową naszego klubu. Imponowała doświadczeniem, otrzaskaniem w tematach samorządowych. Podobało się nam, że z niej taka przebojowa babka – mówi radny Rafał Madaj, rzecznik prasowy pabianickiego PiS.

Tenże Rafał Madaj, a także jego klubowi koledzy już niebawem mieli odczuć, że ich szefowa zawsze musi mieć rację, nie dopuszcza ich do głosu i kompletnie nie rozumie zasad gry zespołowej, która jest podstawą skutecznego działania w polityce.

– Klub radnych jest jak drużyna piłkarska – jeden strzela gola, ale wszyscy na niego  pracują rozgrywając akcję, podając piłkę – tłumaczy Madaj. Po czym dodaje, że Kozłowska lubiła podkreślać, iż niektórzy radni mają mleko pod nosem.

 –  Nigdy nie lekceważyłem pani Bożenny z powodu jej wieku. Miedzy nami jest różnica pokoleń. Ja mam 25 lat, ona 62, o czym lubi informować. Ale to jeszcze nie powód, by uporczywie mówić do mnie czy o mnie „młody radny” –  podkreśla.

***

Kozłowskiej rzeczywiście nie sposób odmówić kompetencji w problematyce samorządowej. W Urzędzie Miejskim w Pabianicach pracowała jako podinspektor, była kierownikiem Zakładu Robót Publicznych i inspektorem ds. inwestycji.  Już po ostatnich wyborach, kiedy zapisała do Komisji Budżetu i Finansów (ma funkcję wiceprzewodniczącej), Komisji Zdrowia, Polityki Społecznej, Promocji i Bezpieczeństwa oraz do Komisji Gospodarki Komunalnej i Inwentaryzacji, dała się poznać jako zaangażowana, solidna radna.

– Bożennie pracowitości odmówić nie można, ale czasami  trudno się z nią porozumieć – ocenia Sławomir Szczesio, jej następca na stanowisku szefa klubu PiS.

Florian Wlaźlak podczas swojej prezydentury (1998-2001) był przełożonym Kozłowskiej, ale bardziej pamięta ją z bełchatowskich czasów. Wtedy był  zastępcą dyrektora Zakładu Produkcji Pomocniczej, ona kierownikiem jednego z obiektów. Na owe zajęcie pozwoliło jej wykształcenie – ukończyła Politechnikę Łódzką na kierunku budownictwo.

– Zajmowała się  betonowaniem, szalunkami, wykopami, doglądała fundamentów. Była energiczna, operatywna, radziła sobie z męskim zespołem – wspomina Wlaźlak. I uśmiecha się: – W kasku było jej do twarzy. 

***

Długo nie należała do żadnej partii politycznej. W 2002 roku zaczęła sympatyzować z  PiS, ale dopiero w 2010 wypełniła deklarację członkowską. Została przyjęta.

Bożenna Kozłowska ma na koncie kilka wyborczych porażek. W 2002 kandydowała ze wspólnej listy PODPIS. Zagłosowało na nią tylko 8 osób. Cztery lata później znalazła się na liście PiS i uzyskała 62 głosy. W 2010 roku walczyła wystawiona przez tę partię, by zdobyć 68 głosów.

Zwycięstwo przyniósł jej dopiero rok 2014, kiedy po raz pierwszy powstały jednomandatowe okręgi wyborcze. Partie i ugrupowania mogły wystawić tylko jednego kandydata w każdym z nich. Bożennie Kozłowskiej PiS dał okręg nr 8, czyli okolice targowiska przy ul. Moniuszki. Zebrała 239 głosów. Wybór Kozłowskiej był oczywistością, zważywszy na analizę preferencji wyborczych w okręgu nr 8 oraz wzrost notowań PiS w skali ogólnopolskiej.

Czy radna rozumie, dlaczego koledzy nazywają ją zdrajczynią? Chyba tak, gdyż  sama, jeszcze jako szefowa klubu PiS była mocno oburzona na radnego Roberta Dudkiewicza, który przeszedł do klubu PO. W wygłoszonym w tej sprawie oświadczeniu powiedziała m.in.:  „W listopadzie ubiegłego roku pabianiczanie w zdecydowanej większości wybrali go ze względu na przynależność do Prawa i Sprawiedliwości”.

***

Radna zrezygnowała z rozmowy na swój temat z redakcją miesięcznika „PabiaNICE”. W mailu napisała, że nigdy nie zabiegała o rozgłos i promocję swojej osoby. Może nie chce płakać nad rozlanym mlekiem…

Magdalena Hodak

9 komentarzy do “Bożenna Kozłowska odeszła z PiS

  1. Pani Hodak proszę o sprostowanie w swoim artykule, gdyż nieprawdą jest, że zostałam wykluczona czy zawieszona w PiS. Ja nie dostałam takich pism do rąk własnych ani informacji na swoją pocztę od Pana Łuczaka ani innego przedstawiciela władzy lokalnej PiS czy władz w Warszawie. W związku z tym, że nie otrzymałam informacji o wykluczeniu czy zawieszeniu to również nigdzie się nie odwoływałam, bo niby od czego miałam się odwoływać. Jeśli Pan Łuczak posiada takowe dokumenty adresowane do mnie oraz moje odwołanie to proszę, aby Pani je opublikowała, gdyż wprowadza Pani w błąd opinię publiczną. Natomiast prawdą jest, że na wybory w Zgierzu komisja wyborcza na 2 dni przed wyborami negatywnie zaopiniowała wielu członków PiS, ale nie ma to nic wspólnego z wykreśleniem z partii PiS. Wiele osób złożyło protest do Prezesa odnośnie wyborów w Zgierzu, poczekajmy na rozwój wypadków. Polecam również artykuł w Dzienniku Łodzkim http://www.dzienniklodzki.pl/polityka/a/na-wybory-w-pis-nie-zaprosili-posla-pis-wybory-beda-oprotestowane,11492149/

  2. Pani Radna, w czerwcu Pani przełożony poseł Marek Matuszewski na konferencji prasowej powiedział (cytat z naszego newsa): “– Sytuacja, w której pani Kozłowska zostaje wiceprzewodniczącą po zgłoszeniu ją przez radnych Platformy i w dodatku tuż po odwołaniu dotychczasowego kolegi, jest nie do pomyślenia – krytykował Matuszewski. Przypomnijmy, że o wykluczeniu Bożenny Kozłowskiej mówiło się od dawna, pisaliśmy o tym w styczniu.
    – To prawda, wniosek był już wcześniej. Teraz postawiłem kropkę nad „i”. To koniec pani Kozłowskiej w PiS – dodał poseł.”

    Pragnę zaznaczyć, iż nie życzyła sobie Pani, aby kierowane przeze mnie pismo oraz portal przekazywało Pani wersję wydarzeń. Odmówiła Pani wypowiedzi do marcowego, obszernego artykułu, a dziś nie zaprosiła nas Pani na konferencję, abyśmy mogli nagrać Pani oświadczenie. Wybrała Pani redakcję, która przedstawi tylko Pani punkt widzenia i nie będzie drążyć tematu. Jestem zdumiona, że jako powód swojego odejścia z PiS podaje Pani nierówne traktowanie członków PiS, podczas gdy sama w nierówny sposób traktuje Pani pabianickie media. Kojarzy się to z filozofią Kalego.

  3. Rozumiem Panią, że jedyny zarzut PiS w stosunku do mojej osoby, to taki że RM w Pabianicach odwołała ze stanowiska Pani syna Antoniego Hodaka.
    Proszę Pani odwołanie było tajne, a zatem nie jest to żaden poważny i merytoryczny zarzut, tak jak i pozostałe.
    Pewnie dlatego nie otrzymałam żadnego pisma od władz PiS o wykluczeniu bądź zawieszeniu w PiS i dlatego nie odwoływałam się od decyzji, której nie było.

  4. Pani radna Kozłowska pragnę Panią poinformować, że stanowiska Prezydenta RP, Premiera RP, Ministrów są już zajęte. Po długi naradach z zarządem ustaliliśmy, że nie ma również potrzeby aby zastąpiła mnie Pani na stanowisku prezesa PiS. Niestety z uwagi na ograniczone fundusze nie możemy również utworzyć specjalnie dla Pani ministerstwa niespełnionych ambicji.
    Jednak, żeby wyjść Pani na przeciw postanowiliśmy przygotować rozporządzenie na mocy, którego w niedługim czasie na wszystkich obiektach termalnych w Polsce, które notabene tak Pani uwielbia, zostaną utworzone specjalne strefy kameleona gdzie na ścianach z pumeksu będzie Pani mogła do woli zmieniać naskórek.
    Z poważaniem
    Prezes Jarosław

  5. UWAGA !!! Prawdziwa SENSACJA !!!
    Chuck Norris po przeczytaniu wyjaśnień radnej postanowił zmienić nazwisko na Kozłowska………

Comments are closed.