Przyjęliśmy i podziękowaliśmy.
Na Oddział Dziecięcy pabianickiego szpitala dotarło 20 foteli typu „Aster”. Zakupiła je dla nas Fundacja WOŚP, z myślą o rodzicach czuwających przy chorym maluchu,. Mają ergonomiczny kształt i odporną na ścieranie tapicerkę. Możemy je rozłożyć „siłą pleców” (wtedy automatycznie unosi się podnóżek) do pozycji półleżącej. Jest wygodnie, choć miało być inaczej – PCM spodziewało się otrzymać leżanki „Bożenki”, które umożliwiają pełne rozłożenie. Na nie zgłosili zapotrzebowanie:
– Zamówienie składaliśmy nieco ponad rok temu. Z tego co mi wiadomo, kolejny przetarg organizowany przez WOŚP wygrała inna firma, która nie produkuje „Bożenek”. Szpitale zostały więc obdarowane takimi fotelami – mówi Adam Marczak, dyrektor ds. administracyjno-technicznych PCM.
Kilka miesięcy temu takie same fotele pojawiły się na Oddziale Neonatologicznym z Patologią Noworodków. Wtedy mówiło się, że są przeznaczone „do karmienia”. Nie wszyscy rodzice są zadowoleni z „Asterów” na pediatrii. Zdania są podzielone:
– Może na jedną czy dwie noce ujdzie, ale później czuje się całe plecy. Człowiek nie jest przystosowany do spania w pozycji półleżącej.
– Wiadomo, że jak się jest przy chorym dziecku to po to, by czuwać, a nie leżeć i odpoczywać.
– To się do spania nie nadaje. Nie da się na tym leżeć na boku, a już na pewno nie na brzuchu. Kilka nocy w pozycji półleżącej na wznak to męka.
Podjęto decyzję, że stare leżanki i szpitalne łóżka zostaną na Oddziale Dziecięcym. Fotele nie zajmują dużo miejsca, nie zawadzają.
– Mieliśmy dwa wyjścia: odesłać je z powrotem albo przyjąć i podziękować. Więc przyjęliśmy i podziękowaliśmy – dodaje Adam Marczak.
Na pediatri mogly by być nawet łóżka wodne, ale dopóki nie zmienią personelu to się tam nic nie zmieni. Rodziłam niedawno w pabianickim szpitalu i jest ogromnaaaa roznica między personelem z ginekologii i położnictwa. Panie bardzo pomocne i empatyczne, nie tylko robią co do nich nalezy, ale też odpowiadają na pytania i doradzają. Zawsze usmiechnięte, świetna atmosfera. A na pediatri co? Wiecznie skrzywione miny i pokrzykiwanie, wszystko robione z wielką łaską, człowiek boi sie o coś poprosić albo zapytać.
Potwierdzam, na Dziecięcym nie jest tak sympatycznie jak na Noworodkach.
Ja na Spornej z synkiem spałam na krześle przez 10 dni. Miałam wybór albo skrzypiaca lezanka gdzie budziłam małego synka (po operacji) lub krzesło. Wolałam męczyć się dla jego dobra i spokoju. Gdybym miała takie luksusy to baaaardzo bym się z tego faktu cieszyła.
Ogólnie na oddziale dziecięcym źle nie jest. Leżelismy niedawno i nie mamy powodów do narzekań. Jedyne zastrzeżenia można mieć do jednej z pielęgniarek i jednej lekarki, które zawsze mają coś do powiedzenia i skrytykowania. Widocznie panie wypaliły się już zawodowo.