Kilkaset osób przyszło na „Burzę mózgów z Robertem Biedroniem”. Polityk od razu złapał kontakt z publiką (rozpiętość wieku od kilkunastu lat po seniorów) i zaczął pytać o Polskę marzeń. Zamysłem spotkań, które Biedroń prowadzi od kilku miesięcy w całym kraju, jest napisanie programu przez i dla ludzi.
Postulatem, który pojawia się niemal na każdej „burzy mózgów”, jest rozdział Kościoła od państwa. Wszyscy byli zgodni co do wyprowadzenia religii ze szkół (lub wynajmowania klas parafiom) i opodatkowania Kościoła, a także o odwoływaniu/karaniu polityków, którzy w trakcie kadencji zmieniają barwy klubowe (przykładem była sytuacja w Sejmiku Województwa Śląskiego sprzed kilku dni, kiedy członek Nowoczesnej przeszedł na stronę PiS).
Publiczność podzieliła się przy temacie związków partnerskich – była za ich legalizacją (osób tej samej lub różnych płci), podobnie jak małżeństw homoseksualnych, ale nie przeszło wielopartnerstwo (rozumiane nie jako bigamia, ale chodzi o sprawy formalne jak np. dziedziczenie, uzyskiwanie informacji w szpitalu itp.) i postulat z adopcją dzieci przez homoseksualne pary.
– Wy na tej sali jesteście z XXII wieku. Jak Wasze postulaty zobaczy Krystyna Pawłowicz, to dostanie szału – żartował Biedroń.
Głos zabrała także 15-letnia Paulina, uczennica 8. klasy, która nazwała siebie „ofiarą dobrej zmiany”: – W szkołach dyskryminacja jest powszechna. Sama bywam świadkiem, kiedy metroseksualny chłopak wyzywany jest od pedała i cioty. Tak samo z kibicami – jak można nazywać rywali Żydami? Czy to jest w ogóle obraźliwe? Przecież to nacja jak każda inna – podkreśliła.
Z tego wątku wykluł się postulat „edukacji równościowej” w szkole, upraszczając – nauka szacunku. Nie wszyscy zgodzili się, że jest to obowiązkiem nauczycieli, bo „pewne rzeczy wynosimy z domu”, ale w toku dyskusji większość wskazała, że szkoły powinny mieć w tym udział:
– Edukacja to nie tylko nauczanie, ale także wychowanie. Przez 30 lat uczyłam wychowania fizycznego i kiedy byłam świadkiem, że ktoś jest wyzywany od cioty za wpuszczenie bramki, reagowałam – powiedziała Danuta Koralewska.
Wśród poruszonych tematów pojawiła się legalizacja marihuany. Argumentowano m.in., że legalizacja przyczyni się dekryminalizacji. Oznacza także wpływy do budżetu państwa i kontrolę nad rynkiem. Mówiono także o równouprawnieniu kobiet oraz zatrudnianiu, np. w spółkach miejskich, według klucza kompetencji, nie partyjnych przydziałów.
– Tablicę z waszymi postulatami zabieram do Warszawy. Na konwencji założycielskiej 3 lutego zobaczycie je rozbudowane, po przeanalizowaniu z ekspertami i ekspertkami. Widać, można się różnić, a przy tym szanować. Kiedy widzę, że na spotkania ze mną przychodzi tyle osób, myślę sobie, że jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy – zakończył Robert Biedroń.
Robert Biedroń – prezydent Słupska w latach 2014-2018. Były poseł, ekspert ONZ, członek Kongresu Władz Lokalnych i Regionalnych Rady Europy. Były wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Spraw Zagranicznych. Fundator Instytutu Myśli Demokratycznej – centrum badań i dialogu społecznego, wspierającego rozwój kraju i budowę Polski demokratycznej, sprawiedliwej i praworządnej, wcześniej założyciel Instytutu Podkarpackiego. Miłośnik zwierząt, czytania i biegania.
Wielkie Brawa za super spotkanie! Pozdrawiam Pana Roberta!
byloby fajnie, jesli chociaz polowa tych pomyslow wejdzie w zycie.
Wspaniała atmosfera. Biedroń w doskonałej formie, dowcipny na luzie, a przy tym bardzo skoncentrowany i rzeczowy. Zaskoczył mnie swą kompetencją w sprawach regulacji prawnych.
Zaskoczony też byłem publicznością. Tu nie trzeba było nikogo namawiać do zabrania głosu. Chętnych do zabrania głosu było zawsze więcej niż na to pozwalał czas.
Bardzo pozytywne przeżycie
zgadzam się. na widowni jak napisano wyzej zdania tez byly podzielone, ale nie bylo wyzywania sie jak na przyklad mialo to miejsce podczas spotkan z politykami pis. moze to kwestia publicznosci? moze to jednak wyborcy pis sa agresywni, skoro to oni prowokuja pyskowki?
No to widzimy się przy urnach. Obecna opozycja to jest cyrk. Nie widzę powodu, żeby nie dać szansy Biedroniowi.