Firma zostawiła po sobie bałagan. Sprzątają pracownicy szpitala

Gruzowisko przy PCM.

Przychodnia POZ przeniesiona do szpitala z ul. Wileńskiej działa już ok. 2 miesiące. Roboty dawno się skończyły, a przy szpitalu (od strony Alei Dębów) zalega sterta gruzu. Są tu ramy okienne, resztki podłóg, stare drzwi itp. Uprzątnięcie, zgodnie z warunkami umowy, należy do firmy, która wygrała przetarg. Ta jednak, jak mówi kierownictwo PCM, nie poczuwa się do obowiązku.

– Firma zeszła z obiektu i wszystko zostawiła. W porozumieniu z panią prezes podjęliśmy decyzję, że gruzowisko posprzątamy sami. Przeliczymy koszty wywozu kontenerów oraz roboczogodzin naszych pracowników i wystawimy tej firmie fakturę – mówi Adam Marczak, dyrektor ds. administracyjno-technicznych PCM.

Przypomnijmy, że ekipę remontową jeszcze przed rozpoczęciem prac pod POZ zaczęli wyręczać pracownicy szpitala. Z PCM otrzymaliśmy odpowiedź, że po to, by modernizacja poszła sprawnie, a stare elementy nie trafiły na śmieci, bo mogą się jeszcze przydać: „zostały wykonane prace rozbiórkowe, w tym m.in. demontaż ościeżnic, opraw oświetleniowych, grzejników CO w celu ich ewentualnego wykorzystania w innych pomieszczeniach w sytuacjach awaryjnych. Firmy, które wykonują remonty w takim przypadku wykonują demontaż zniszczeniowy” – mówiła na naszych łamach prezes Agnieszka Owczarek. Pracownicy PCM opuścili teren 25 lipca, kiedy został przekazany wykonawcy. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego sprawdzał, czy ich „pomoc” mogła przyczynić się do zagrożenia.

– Tamte prace nie mają związku z pozostawieniem bałaganu. Teraz, przy remoncie SOR, również nasi pracownicy demontują to, co ewentualnie chcielibyśmy zatrzymać. Mamy na to dwa tygodnie, później wchodzi wykonawca i robi swoje. Posprzątanie bałaganu po POZ było zapisane w umowie i nie dopełniono tego – dodaje Marczak.