FAKTY

Krowy i świnie stały się słynne po obietnicy prezesa PiS. Co na to nasi hodowcy?

Gospodarze są nieufni, ale zapowiedziane dopłaty mogą zwiększyć zainteresowanie knurami. 

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na kwietniowej konwencji w Kadzidle na Mazowszu zapowiedział walkę o interesy rolników i hodowców. Skutkiem miałoby być 500 zł dopłaty na krowę i po 100 zł na tucznika z nowego unijnego programu.

Dopłata dla krów i świń miałaby być za tzw. 5-gwiazdkowe warunki, czyli – fachowym językiem – podwyższony dobrostan. 12 państw już dopłaca do dobrostanu ze środków UE (m.in. Finlandia, Rumunia, część Włoch czy Niemiec).

Na terenie powiatu pabianickiego jest ok. 30 tys. tuczników i 10 tys. sztuk bydła (dane na koniec 2018 roku).

Czy jeśli Polska otrzyma taką możliwość, dopłaty będą wystarczającą zachętą do prowadzenia ekohodowli? W nowym programie chodzi o małe gospodarstwa, które prowadzą własny chów, produkujące samodzielnie paszę dla zwierząt, hodujące na ściółce z wybiegiem.

Kilku rolników z terenu naszego powiatu tylko machnęło ręką albo kwitowali propozycję słowami: “nic dokładnie nie wiadomo”, “kupa śmiechu”.

Jeden z hodowców tuczników spod Pabianic nie był aż tak sceptyczny. Ma obecnie ok. 400 świń. Prosiaki kupuje od rodzimych hodowców, kiedyś rodziły się w jego chlewni. Obecnie w skali roku “produkuje” 1200 tuczników. Są one trzymane na ściółce, co jest bardzo pracochłonne, ale przyjazne dla zwierzęcia.

– Jeśli byłoby dodatkowe wsparcie na trzodę hodowaną od początku na terenie gospodarstwa, kto wie, czy do tego nie wrócę. Musiałbym wtedy trzymać knura czy zapewnić inseminację – usłyszeliśmy.

Jeden knur wystarcza na 20-30 loch. “Zużywa się” po ok. dwóch latach. Musi być bardzo dobrze odżywiany.


Jeden komentarz do “Krowy i świnie stały się słynne po obietnicy prezesa PiS. Co na to nasi hodowcy?

  1. czy w boksie czy na ściółce pewnie będą jadły te same sterydy i chemię….

Comments are closed.