Do Konstantynowa przyjechała, by odwiedzić syna.
Konstantynowscy policjanci od kilku dni usiłowali ustalić personalia denatki, znalezionej w okolicy ul. Armii Krajowej w korycie rzeki Łódki. Kobieta nie figurowała w policyjnych bazach, jako osoba zaginiona. Nic nie wskazywało też na to, że może to być osoba z Konstantynowa Łódzkiego. O pomoc poproszono mieszkańców – w mediach pojawiły się zdjęcia ciała.
Przełom w prowadzonych działaniach identyfikacyjnych nastąpił 6 czerwca – do VI Komisariatu KMP w Łodzi przyszła kobieta, która zgłosiła zaginięcie matki. Z informacji przekazanych policjantom wynikało, że zaginiona mogła udać się do syna zamieszkałego w Konstantynowie Łódzkim. Łódzcy policjanci tę informację przesłali do konstantynowskiego komisariatu.
Tutejsi funkcjonariusze skontaktowali się z synem zaginionej, który zidentyfikował zwłoki matki. To 73-letnia łodzianka. Przyczynę śmierci kobiety określi biegły lekarz z zakresu medycyny sądowej. Śledztwo w tej sprawie prowadzi pabianicka prokuratura.