FAKTY

Nie chcą go na działkach. Karmiciel kotów szuka ratunku w sądzie

16 lutego w Sądzie Rejonowym w Pabianicach rozpocznie się sprawa pomiędzy działkowcem a  ROD “Słoneczna Polana” w Pawlikowicach.  Zarząd ogródków wypowiedział mężczyźnie umowę dzierżawy.

Konflikt narastał od dłuższego czasu. Pan Andrzej do końca maja 2019 pełnił funkcję społecznego karmiciela kotów. Stracił stanowisko o takiej nazwie, kiedy do Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności Gminy Pabianice wprowadzono zapis, że karmiciela musi zaakceptować właściciel danego terenu. Postarał się o to zarząd ogródków. W wypowiedzeniu czytamy: “W wyniku działań Zarządu Urząd Gminy w Pabianicach odebrał Panu (…) uprawnienia społecznego karmiciela kotów, które nadane zostały wcześniej bez zgody Zarządu Ogrodu”.

Działkowiec postanowił jednak dalej opiekować się kotami. Nie dostosował się do żądań zaprzestania dokarmiania i likwidacji “klatek” (prostuje, że to nie klatki, a  budki- domki). Ponieważ tzw. nieznani sprawcy zaczęli truć koty i strzelać do nich, założył na działce monitoring.

Podstawą wypowiedzenia w sierpniu 2020 roku umowy dzierżawy działkowej według zarządu ROD jest korzystanie z działki w sposób sprzeczny z przepisami ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych, wykraczający w sposób rażący przeciwko porządkowi.

“Stałe zapewnianie schronienia, wody, regularne dokarmianie kilkudziesięciu kotów jest uciążliwe i niebezpieczne ze względów sanitarnych dla użytkowników sąsiednich działek. Takiego zachowania nie da się pogodzić z przestrzeganiem zasad współżycia społecznego”. Źródłem niezadowolenia stała się też zamontowane przez przez działkowca monitoring. Powód? Kamera obrotowa obejmuje zasięgiem nie tylko jego działkę.

Co na to pan Andrzej?

Na zlecenie Gminy Pabianice karmiłem, wyłapywałem, sterylizowałem koty – ograniczając niekontrolowane rozmnażanie się tych zwierząt na terenie ROD przez ok. 5 lat. Starałem się o opiekę weterynaryjna i  adopcję. Niestety, na terenie “Słonecznej Polany” dochodziło do trucia i strzelania do kotów. W sumie  padło ok. 15 kotów w trudnych do opisania męczarniach. Policja i prokuratura umorzyła postępowanie, pomimo wskazania przeze mnie potencjalnych sprawców mordu na zwierzętach – żali się pan Andrzej. I dodaje: – Wyjaśnienia zarządu ROD jakoby znaczna ilość kotów na mojej działce była źródłem uciążliwości dla użytkowników wielu sąsiednich działek i składanych skarg jest co najmniej nietaktowna. Nie mówiąc już o tym, że podana liczba “kilkadziesiąt” jest mocno przesadzona, a kamerę wolno mi zamontować.

“Słoneczna Polana” spokojnie podchodzi do sprawy. – Działkowiec ma prawo odwołać się do sądu, co uczynił. Sąd wypowie się na ten temat – usłyszeliśmy.

Fot. archiwum działkowca

^^^Na zdjęciu głównym – kocięta kotki Lucy.

Zabite koty: Balbinka, Lukas i Pershing.