FAKTY

Nie przyjęto jej w PCM, teraz leży w Matce Polce

W PCM stwierdzono, że dolegliwości 6-tygodniowej Mai to kolka. Niemowlę leży w Matce Polce podłączone pod kroplówkę.

Wieczorem 9 marca (ubiegły czwartek) pabianiczanka wraz ze swoją 6-tygodniową córką przyjechała do Pabianickiego Centrum Medycznego. Dziecko od dłuższego czasu nie chciało jeść i bardzo płakało.

Malutka Maja była w szpitalu dwa tygodnie wcześniej – lekarze stwierdzili, że to normalne kolki i zalecili zmianę mleka. Pokarm zmieniono już trzy razy, ale to nie pomogło. Niemowlę wypluwało smoczek, prężyło się przy każdej próbie karmienia. – Płakała dzień i noc, aż robiła się sina. Wychowałam dzieci i wiem, że to nie kolka – mówi babcia.

Kolka i basta

W ubiegły czwartek rodzina znów pojawiła się w szpitalu. Mała w końcu zasnęła ze zmęczenia. Lekarka chciała ją nakarmić przez sen, ale dziecko od razu wypluło mleko i rozpłakało się. – Mówiłyśmy, że to nie jest normalne, że coś jest nie tak, ale powiedziano nam, że może to kwestia innej butelki. A my miałyśmy te same, bo Maja była dokarmiana po urodzeniu – zaznacza mama dziewczynki.

Po osłuchaniu stwierdzono, że gardło i buzia są czyste. Jednak kobiety upierały się, by położyć niemowlę na oddziale: – Według pani doktor nie było ku temu podstaw. Diagnoza brzmiała – kolki. W dodatku powiedziała, że skoro małą tak uspokaja jazda samochodem, to trzeba ją nim wozić. Zapytała także, co ma wpisać w kartę informacyjną. To ma być lekarz?! – dodaje.

W międzyczasie rodzina badała Maję prywatnie. Kardiolog i neurolog nie odkryli nic niepokojącego. Na 10 marca (dzień po drugiej wizycie w PCM) były umówione z laryngologiem – podejrzewały zapalenie ucha, ale to również nie zostało potwierdzone. Także w piątek odebrały wyniki badań moczu, zrobione w Eskulapie. Malutka Maja cały czas płakała, dolegliwości nie ustępowały, dlatego ok. godziny 19 rodzina pojechała do szpitala Matki Polki w Łodzi. – Nie chciałam jechać do PCM, bo wiedziałam, co usłyszę – tłumaczy mama dziecka.

Pod kroplówką od kilku dni

Po obejrzeniu wyników badań moczu okazało się, że są w nim niepożądane bakterie. Maja od razu dostała antybiotyk (gorączkowała). Została na oddziale. W poniedziałek (13 marca) podłączono ją pod kroplówkę i wykonano USG. Wykryto piasek w nerkach, co prawdopodobnie doprowadziło do stanu zapalnego. – Nie wiadomo, co dokładnie dolega córci. Temperatura cały czas skacze – spada i rośnie. Lekarze wciąż szukają przyczyn i robią badania. Na razie wykluczono wirusy ciężkie – mówi mama.

Po narodzinach Maja opuściła pabianicki szpital zdrowa, dlatego do problemów najpewniej doszło później. Rodzina ma żal, że przy odbiorze wyników moczu nikt ich nie zaalarmował. Ponadto w pabianickim szpitalu zbagatelizowano ich wizyty:

– Mówiłam, że coś nie gra, że to nie jest normalne. Nie rozumiem, dlaczego nie zatrzymano nas w szpitalu choćby dla „świętego spokoju”, żeby w razie czego mieć czyste sumienie – zastanawia się babcia.

Ze względu na ochronę danych osobowych, w POZ Nocnej i Świątecznej Pomocy Medycznej nie chciano nam udzielić informacji na temat wizyty pacjentki. Matka Mai zapowiedziała, że złoży oficjalną skargę do zarządu PCM.

Tagi:

3 komentarze do “Nie przyjęto jej w PCM, teraz leży w Matce Polce

  1. Dobrze, że alarmujecie ludzi. Niech to będzie przestroga dla wszystkich, że w tym Szpitalu się dzieje bardzo źle. Pacjent to dla nich jest tylko przedmiot nie człowiek, który czuje ból i cierpienie.

  2. Jeśli chodzi o zarząd, to szkoda tam pisać. Od tego są inne instytucje. Trzeba wyżej pisać. I to wiele skarg nie tylko jedną. Później do sądu z nimi. Nie ma się co bać. W Łodzi jest dużo prawników i 500 zł biorą za sprawę, 150 za pismo.

Comments are closed.