Bartuś zmarł dziś o godzinie 19.00 – powiadomili rodzice.
Stan Bartusia wciąż się pogarsza. Poradzono nam abyśmy wszyscy dziś w nocy byli przy nim. Pozwolono również, aby spotkał się z Bartkiem jego brat Olek; Nasz Bartuś powoli gaśnie. Od rana, z pomocą lekarzy robimy wszystko aby przez te ostatnie godziny życia już nie cierpiał – to ostatnie informacje rodziców o stanie zdrowia ciężko chorego synka.
Pod koniec sierpnia ub. roku u Bartka Pawlaka z Ksawerowa wykryto złośliwy nowotwór – neuroblastomę, w czwartym, najbardziej zaawansowanym stadium. Chwilę później ruszyła zbiórka pieniędzy – 1 mln złotych na, nierefundowaną w Polsce, terapię przeciwciałami anty-GD2. Grudzień przyniósł nadzieję, bo wtedy z jamy brzusznej chłopca wycięto półkilogramowy guz. Styczeń oznaczał autoprzeszczep. Bartuś miał się całkiem dobrze. W marcu na profilu FB Bartek Pawlak – z uśmiechem przeciw neuroblastomie zrobiło się smutno, ale internauci wciąż zagrzewali do walki i dodawali sił.
Miał przy sobie fantastycznych rodziców, którzy góry przenosili, by zdobyć pieniądze na leczenie czy wywalczyć trudno dostępny lek w ramach eksperymentalnej terapii. To ich ogromna miłość zdopingowała lokalną społeczność do pomocy dziecku. Ale nie tylko – uaktywnili się m.in. artyści, sportowcy, muzycy, uczniowie. Wszyscy okazaliście wielkie serce. O Bartku i poświęconych mu akcjach charytatywnych pisaliśmy m.in. tutaj: 5-letni Bartuś z Ksawerowa walczy z nowotworem; Rakieta mistrza, kubańskie cygaro i Normalsi – pomagamy Bartusiowi; Uratujmy tego chłopca; Chory Bartuś chce zostać żołnierzem. Czołgista Janek na dobry początek aukcji; Potrzeba 10 razy tyle; Babcia Rozalia wpłaciła 10 tysięcy; De Mono zagra dla Bartusia. Ostatnia inicjatywa odbyła się 15 marca – kiermasz w przedszkolu Gminnym w Ksawerowie (Strażacy będą wozić po gminie, by pomóc chłopcu).
Rodzice Bartka na siepomaga.pl napisali: „To był 27 sierpnia 2017 roku. Data, której nie zapomnimy już nigdy. Tego dnia zmieniło się wszystko. Wszystko, co było przed chorobą Bartka, co kiedyś miało znaczenie, już nie istnieje. Teraz liczy się jedno – nasz synek jest śmiertelnie chory. Ma raka. Walczy o życie. (…) Dzieci, które walczą z rakiem, są słabe tylko fizycznie. Psychicznie to wojownicy. Herosi w nierównej walce ze śmiercią”.
Śpij Bartusiu w spokoju. Nie znajduje słów…
Strasznie mi smutno :(..Nie znalam Bartusia ani jego rodziny,poznalam jego historie dzieki stronie Siepomaga i z calego serca mu kibicowalam.
Brak slów poprostu:((( Nigdy nie zrozumiem dlaczego takie male dzieci musza ciepiec….Mysle ze Bartus teraz jest w lepszym miejscu,w swiecie bez bólu,chorob i szpitali …gdzies gdzie kiedys wszyscy sie spotkamy…Odpoczywaj maly bohaterze….
Z całego serca współczuję rodzinie Bartusia, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co teraz przeżywają . Śpij spokojnie Aniołku.
Dlaczego to życie jest niesprawiedliwe????????