FAKTY ROZRYWKA

Tosia – towarzyszka rejsów żeglarza z Pabianic

Andrzej Placek, weteran żeglarstwa z Pabianic, o swojej pasji i niezwykłej towarzyszce podróży opowiedział w programie Dzień Dobry TVN.

Żeglowanie to jego największa pasja. W końcu udało mu się kupić własny jacht z lat 60. podobny do tego, którym płynął jego znajomy Leonid Teliga. W 2008 roku wypłynął w rejs jego szlakiem. Teraz wystąpił w telewizji i swoja ciepłą opowieścią o podróżach z kotką zdobył sympatię widzów.

Pabianiczanin samotnie odwiedził Anglię, Francję, Hiszpanię, Portugalię, Teneryfę, Wyspy Zielonego Przylądka, Barbados i Guadeloupe. 6 miesięcy mieszkał na Martynice, 2 lata na Grenadzie i 8 lat na Teneryfie, gdzie pływał na katamaranach. Niebawem przestał być sam – na Teneryfie przygarnął kotkę Tosię, która wiernie mu towarzyszy.

Przyplątała mi się na parkingu. Jeszcze była malutka, a że ja kocham zwierzęta, to ją zabrałem ze sobą, żeby się nie plątała po ulicy. (…) Jesteśmy tak ze sobą związani, że prawie 8 lat pływamy ze sobą. (…) Nie bałem się, że za burtę mi wyleci, bo wszędzie były siatki, a w czasie rejsu raczej nie wychodziła na pokład – siedziała tylko w kokpicie koło moich nóg. Na Atlantyku, gdzie porządnie zaczęło wiać, to siedziała w środku – zdradził w DD TVN pan Andrzej.

Andrzej Placek  w 1969 roku skończył Szkołę Rybołówstwa Morskiego w Świnoujściu, a przez następnych 40 lat pływał po całym świecie zdobywając kolejne stopnie (od młodszego rybaka, przez rybaka, starszego rybaka, po bosmana). 20 lat poświęcił na rybołówstwo dalekomorskie (praca dla szczecińskiego przedsiębiorstwa “Gryf”), a 20 lat pływał na kontraktach pod obcą banderą. Jego rejsy na różnych statkach trwały z reguły pół roku. W międzyczasie ukończył kurs oficerski w Wyższej Szkole Morskiej oraz w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

Obecnie 71-latek nie może kontynuować swojej podróży ze względów finansowych – ma za małą emeryturę.

Link do odcinka TUTAJ

(Źródło, fot: screen/ DDTVN)