FAKTY

Urzędowa feminizacja języka w pabianickim schronisku

1 czerwca ub. roku ratusz poinformował, że Anna Kusiak została “kierownikiem” Schroniska dla Zwierząt w Pabianicach. Teraz to “kierowniczka”.

Jakiś czas temu minister sportu i turystyki w rządzie Donalda Tuska Joanna Mucha zażyczyła sobie, by mówić “per ministra”. Szefowa pabianickiego schroniska poszła właśnie znacznie dalej. W przegłosowanej wczoraj uchwale zatwierdzającej Statut Schroniska dla Zwierząt w Pabianicach wprowadzony został zapis, mówiący o tym, że jeśli placówką kieruje kobieta, to może w dokumentach i na pieczątce używać formy “kierowniczka”.

Prawnicy z Urzędu Miejskiego w Pabianicach doszli o wniosku, że moje życzenie trzeba sformalizować i tak się też stało. Uważam, że słowa powinny kształtować rzeczywistość. Czytając ogłoszenia, dokumenty czy nawet słuchając, jak się ludzie do siebie zwracają, można odnieść wrażenie, że mamy tylko jedną płeć. Nawet w poczekalni przed gabinetem ginekologicznym jest mowa o pacjentach, a nie o pacjentkach, co już robi się absurdalne – zauważa kierowniczka Anna Kusiak.

Ale dlaczego nie precyzująca płeć forma “Kusiakowa”?

To już musiałoby być “Kusiakówna”. Nazwisko jest nazwą własną, dlatego forma Kusiak jest w porządku. Generalnie uważam, że powinno się używać wobec osób takich form, jakie im odpowiadają – mówi kierowniczka, by po chwili grzecznie przerwać rozmowę, bo właśnie “przyjechały weterynarki”.