Przebudowa linii 41 przyczynia się do poznania dziejów Pabianic. Archeolodzy odkrywają, a muzealnicy wyjaśniają, jak zorganizowali miasto nasi przodkowie.
“W ostatnich dniach pojawiają się informacje o nowych odkryciach dokonywanych przy okazji inwestycji tramwajowej w rejonie mostu na Dobrzynce i sąsiadujących z nim budynków. Interesujący jest m.in. wąski wykop z brukiem kamiennym, ciągnący się przed budynkiem muzealnym aż do ul. Gdańskiej. Słyszymy i czytamy o różnych interpretacjach dokonanych odkryć, zarówno ze strony badaczy, jak i mieszkańców Pabianic” czytamy na FB Muzeum Miasta Pabianic
Muzealnicy we wstępie powołali się na słowa prowadzący badania Przemysław Muzolfa, jakie padły w materiale TVP Łódź 16 listopada: „Bardzo ciekawa sytuacja, gdyż tam odkryliśmy relikty budynku najprawdopodobniej XVI-wiecznego, związanego z dworem. Odkryliśmy tam spalone ziarna, to może wskazywać, że mamy do czynienia ze spichlerzem.” Miejscy pasjonaci pabianickiej przeszłości piszą o pożarze, stajniach i oczywiście poszukiwaniu tunelu, których chadzała Pabianka”.
Co wiadomo?
Co wiemy o dawnej, z czasów staropolskich, zabudowie u zbiegu Starego Rynku i dzisiejszej ulicy Gdańskiej? Co mogło się znajdować w miejscu badanego wykopu? Prześledźmy ustalenia MMP.
Otóż, jak się dowiadujemy, na odwzorowaniu Pabianic ujętym na mapie Wincentego Pieniążka z 1796 r. wrysowany jest ciąg zabudowań w kształcie odwróconej litery L , sąsiadujący z rowem wypełnionym wodą. Jest to strefa bramy wjazdowej prowadzącej z miasta na podwórze dworskie oraz przylegających do niej budynków. Zważywszy lokalizację wykopu, interesuje nas część zabudowy na północ od bramy, przyjrzyjmy się jej więc nieco dokładniej opierając się na przekazach z XVII i XVIII w.
Sama brama była murowana i zaopatrzona w dębowe wrota. Wchodząc od strony miasta, po prawej przylegało do niej początkowo mieszkanie bramnego (dawn. bromny) i psiarnia, nad którą znajdowała się kloza (miejsce odosobnienia) do sadzania nieposłusznych ludzi. Później psiarnię przeniesiono do jednej ze stajni, a cały budynek zamieniono na dwupoziomowe więzienie. W 1733 r. wzmiankowano, że budynek, w którym mieszka bramny ma lepioną, czyli glinianą, podłogę.
Obok psiarni były 3 starsze piwnice, o których w połowie XVII w. pisano, że są po pogorzeli: dwie z nich puste, trzecia zaś nakryta, naprawiona – w niej znajdowały się ketnary (podkłady) do stawiania piwa, a górę wykorzystywano jako spichlerz. Wydaje się, że puste piwnice nie zostały już później zagospodarowane, natomiast nad trzecią lub obok niej zbudowano wozownię. Ta piwnica miała ściany murowane, ale nie była sklepiona, prowadziła zaś do niej szyja murowana i sklepiona, a później już tylko drewniany przysionek, oraz dwoje drzwi zawieszonych na żelaznych zawiasach i zamykanych skoblami. W późniejszych latach odnotowano również, że miała ona kamienną posadzkę i powałę z dylów (drewniane elementy konstrukcyjne), a nawet była wyposażona w małe okno.
Za pustymi piwnicami ulokowano ciąg stajenny – nowo zbudowany przed 1649 rokiem. Powstało wtedy 5 stajni, a za nimi wozownia, nakryte wspólnym dachem, początkowo snopkowym, później gontowym. 30 lat później kolejność jest odwrotna: bliżej bramy znajduje się wozownia na fundamencie murowanym i z murowaną piwnicą, a za nią trzy drewniane stajnie, później z dodatkową stajenką i budynkiem na obroki oraz murowaną figarnią na sprzęty ogrodowe. Dla zwierząt wygospodarowano tu jeszcze psiarnię i chlewik. Odnotowywano ponadto, że podłoga w większej stajni była ułożona z tarcic lub dylów, druga nie miała jej wcale, stajenka ma podłogę z drzewa ciosanego, zaś komórka na sprzęt stajenny – z drzewa łupanego lub z dylów, a budynek na obroki (pasza) – ułożoną z dylów.
Przy stajniach nie mogło oczywiście zabraknąć studni; wykopano ją przed wozownią, ocembrowano drewnem i wyposażono w żuraw; obok niej umieszczono tok, czyli koryto do pojenia koni.
Z powyższego zestawienia wynika, że tylko piwnica przy wozowni miała posadzkę wykończoną kamieniem. Wszystkie pozostałe obiekty wyposażone były albo w podłogi drewniane albo gliniane. Pozostaje jednak otwartym pytanie, czy inwentarze na pewno ujęły wszystkie dane o posadzkach w budynkach tej strefy zabudowy dworskiej.
Druga wskazówka, którą przynoszą wspomniane inwentarze dotyczy „pogorzeli”. Informacja podana w połowie XVII w. może odnosić się do wydarzenia z roku 1639, kiedy pożar strawił niemal całe miasto i jeszcze w 1645 pozostało po nim 18 pustych placów miejskich. Czy ślady spalenizny odnoszą się do tego momentu, czy też do którejś z wcześniejszych tragedii powiedzą dokładne analizy materiału wydobytego z wykopu.
Jeszcze pruski plan zabudowań z pierwszych lat XIX w. oraz plan folwarku rządowego z 1824 r. pokazują ten kompleks budynków. Na planie pruskim skrajna północna część kompleksu opisana jest literką „e” objaśnioną w legendzie jako Stallaungen, czyli stajnie. Kres położyła im regulacja Starego Miasta przeprowadzona wkrótce po sporządzeniu planu związanego z założeniem w latach 20. XIX w. osady fabrycznej.
(Fot. Przemysław Majewski)