ROZRYWKA

Zamaskowany Volny Chor zaśpiewa u nas. Nie mogą występować na Białorusi

29 października o godz.18 w Miejskim Ośrodku Kultury w Pabianicach odbędzie się wyjątkowy koncert Wolnego Chóru z Białorusi. Poświęcony jest uczczeniu pamięci białoruskich artystów represjonowanych przez władze w różnych czasach historycznych. Bilety w kasie MOK w cenie 30 zł.

Wolny Chór (biał. Volny Chor) wykona pieśni o tematyce wolnościowej (czerpanych również z polskich zasobów). Ze względu na restrykcje obecnej białoruskiej władzy, członkowie chóru nie pokazują twarzy, śpiewają w specjalnych uniformach i maskach.

Termin koncertu nie był wybrany przypadkowo. Dzień 29 października jest “Świętem Rozstrzelanych Poetów”, bardzo pielęgnowanym przez Białorusinów. Noc z 29 na 30 października 1937 r. to krwawa data na karcie historii Białorusi. Wtedy w Kuropatach, w piwnicy mińskiego więzienia wewnętrznego NKWD, rozstrzelano strzałem w tył głowy ponad 130 przedstawicieli białoruskiej elity intelektualnej  Restrykcjom poddano również 200 tys. ludzi, wśród których byli również Polacy.

Chór przyjedzie na zaproszenie prezydenta Grzegorza Mackiewicza oraz MOK-u. Koncert z publicznością będzie również transmitowany on-line. Kwota ze sprzedaży biletów zostaje przeznaczona na transport i ugoszczenie chóru (30 osób), a także zabezpieczy środki finansowe na obsługę transmisji. Artyści nie pobierają honorarium.

O chórze

Wolny Chór to ruch muzyków, artystów i śpiewaków z ludu, który powstał w sierpniu 2020 roku w odpowiedzi na brutalne działania władz podczas wyborów prezydenckich. Wyszli na ulicę z piosenką, bo nie mogli milczeć. Nie zgadzają się na przemoc i oszustwa, na bezprawie i tortury. Według białoruskiego PEN klubu w latach 2020-2021 odnotowano 1600 przypadków prześladowań i represji wobec działaczy kultury i sztuki. Przez ten rok Wolny Chór zrobił setki akcji, dziesiątki “podwórkowych” koncertów, nagrał płytę, wydał dwa śpiewniki piosenek, nagrał kilka teledysków, zaangażował się w 3 koncerty online i dużą trasę koncertową w Polsce i Niemczech.

Białoruskie władze traktują chórzystów jak ekstremistów. Za występy można trafić do więzienia. Zasłonięte twarze artystów, to nie tylko kostium sceniczny, a także kwestia bezpieczeństwa.

“Jesteśmy w Polsce, bo nie możemy już śpiewać na Białorusi. U nas wszystko jest zabronione: występy, próby i inne akcje. Ludzie za to idą do więzienia. Nie mogę obecnie wrócić na Białoruś, bo uważają mnie tam za terrorystkę i grozi mi 8-20 lat więzienia. To dlatego, że śpiewam po białorusku piosenki naszych kompozytorów, zabronionych sto lat temu i teraz. Dla władz to jest muzyka ekstremistyczna – zaznacza jedna z artystek” – to anonimowa wypowiedź jednego z chórzystów dla portalu polskieradio24.pl.

 

(Fot. FB/ Volny Chor – Беларускі Дом у Варшаве)