Jeden z łódzkich policjantów po raz kolejny zatrzymał w Pabianicach pijanego kierowcę. Kompani pirata drogowego byli agresywni wobec funkcjonariusza.
Wczoraj pijany kierowca Fiata Sieny uderzył w ogrodzenie posesji przy ul. Ostatniej i odjechał z miejsca zdarzenia. Widział to funkcjonariusz Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi (był po służbie) i ruszył za sprawcą.
Fiat zatrzymał się na parkingu przy ul. Śniadeckiego. Dwaj pasażerowie wysiedli na zewnątrz i oglądali powstałe w pojeździe uszkodzenia. Za kierownicą pozostał 28-latek. Policjant poczuł od niego silną woń alkoholu. Okazał legitymację służbową i nakazał opuścić pojazd.
Mężczyzna nie reagował na wydawane polecenia, więc funkcjonariusz wyciągnął go z pojazdu. Na pomoc pospieszył mu postronny świadek. Koledzy pirata drogowego zachowywali się agresywnie wobec policjanta – byli wulgarni, ubliżali mu i pluli na niego. Cała trójka trafiła do komendy. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca miał 3,5 promila alkoholu w organizmie, a jeden z pasażerów ponad 3 promile.
28-latek odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i spowodowanie kolizji drogowej. Niewykluczone, że podróżujący z nim kompani usłyszą zarzut znieważenia funkcjonariusza. Sprawcom grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Wcześniej, w listopadzie ub. roku, ten sam policjant zatrzymał innego pijanego kierowcę, który „wydmuchał” prawie 3 promile – CZYTAJ TUTAJ.
Że też odważył się sam jeden ich łapać!? Jak mnie kilka razy obskoczyli kolesie i ,,ty! święty Mikołaj! daj na fajki albo my tobie w zęby!!”. To na patrol policji trzeba czekaś i pół godziny. Szacun Panie Policjancie!