HISTORIA

Internowany pabianiczanin: “Z kija od szczotki zrobiliśmy piękny krzyż”

39 lat temu, 13 grudnia, został ogłoszony stan wojenny. Zapraszamy do  zapoznania się z  fragmentem pisanego do szuflady pamiętnika pabianiczanina.

Stan wojenny wprowadzono na polecenie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. W trakcie jego trwania z rąk MO i SB zginęło przynajmniej kilkadziesiąt osób. Zakłady karne zaroiły się od tzw. więźniów politycznych, także pabianiczan. Na rogatkach stały opancerzone pojazdy wojskowe.

Tak wspomina ten mroczny czas pabianiczanin Marek Chwalewski:

„Internowany zostałem dnia 12 grudnia, około godziny 22.30. W zakładzie karnym w Sieradzu wraz z innymi działaczami przebywałem do dnia 5.01.1982, następnie do dnia 1.08.1982 r. w ZK Łowicz oraz do dnia 13.12.1982 włącznie przebywałem w ZK Kwidzyn. Zakład Karny w Łowiczu, w którym zgromadzono około 120 internowanych, to typowe więzienie dla recydywistów. O warunkach, w jakich byli więzieni moi przyjaciele mówi »Informacja o przebiegu delegacji Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Ośrodku dla Internowanych w Łowiczu w dniach 12 i 13 marca 1982 r.«.

Dopiero po kilku miesiącach cele zostały otwarte i mogliśmy sami organizować sobie życie. Wspólnie z internowanym kolegą o nazwisku Sitarz, imienia nie pamiętam, z kija od szczotki zrobiliśmy piękny krzyż i  pomalowaliśmy go sadzami rozpuszczonymi w stearynie. Krzyż wysokości 30 cm, ramiona 19 cm, został poświęcony na mszy św. dla internowanych w więzieniu łowickim w dniu 21.02.1982. Mszę św. prowadził i krzyż ten poświęcił biskup ordynariusz łódzki Józef Rozwadowski. Krzyż został zawieszony w celi internowanych, w której byłem więziony.

Po rozwiązaniu obozu dla internowanych w Łowiczu zabrałem krzyż do obozu w Kwidzynie. Był zatem świadkiem buntu internowanych walczących o poszanowanie praw ludzkich. Z więzienia kwidzyńskiego wyszedłem na wolność 13 grudnia 1982 r.. Krzyż zabrałem ze sobą. Obecnie króluje nad moim biurkiem”.

Pierwotna publikacja: pabianice.tv, 13.12. 2016, “Wojsko na ulicach”