Niespodzianki dziś nie było. Prezydent Pabianic, dysponujący od niedawna większością radnych, bez trudu przeprowadził podwyżkę podatku od nieruchomości. Nazywał ją elegancko: „korektą” i „regulacją”. Argumentował, że takie działania winny być przeprowadzane stopniowo, aby nie było szoku. Zdaniem prezydenta na tym polega logika podatkowa, a jeśli jej zabraknie „bardzo poważnie odbije się to na inwestycjach”. Inne miasta mają wyższe podatki, więc równajmy do nich – takie tłumaczenie też absolutnie mnie nie przekonuje.
Argumenty i uwagi radnych z PiS Grzegorz Mackiewicz nazwał dowalaniem, a skarbniczka miasta zachowanie opozycji określiła jako chamskie. Sesja z tylko jednym, podatkowym punktem zwołana została przez prezydenta nagle, krótko po poprzedniej. A wszystko po to, by do budżetu wpłynęło rocznie raptem ok. 100 tys. zł więcej. To nie jest poważna kwota, mogąca odegrać kluczową rolę w poważnych inwestycjach. Po co zatem całe podwyżkowe zamieszanie? Niewykluczone, że musimy zbiednieć po to, by miasto otrzymało idącą w miliony subwencję dla najbiedniejszych gmin. Inaczej nie zmieścilibyśmy się w “widełkach”. Jeśli prezydent stosuje taką logikę, to Pabianice, niestety, nie mają szansy się rozwinąć.
zachowanie niektórych radnych chamskie było – chyba , że z powodów osobistych Pani tego nie zauważyła.
Prosimy o uważną lekturę tekstu, wtedy nie będzie nadinterpretacji
byłem , widziałem i w pierwszym komentarzu jest cała prawda. Ktoś wymaga kultury, w sytuacji kiedy jego pieski zachowywały się tak jak to określiła Skarbnik Miasta. I nie chodzi wcale o to , ze to jest opozycja – zasady kultury i szacunku wynosi się z domu, ale co niektórzy albo tej wiedzy nie przyswoili albo dorastali i nie dorośli do wieku i funkcji.