Pabianiczanki nie zobaczymy już z białym orłem na piersi.
Aleksandra Shelton po raz pierwszy reprezentowała Stany Zjednoczone pod koniec stycznia na zawodach w Salt Lake City. Dołączeniem do drużyny USA oficjalnie pochwaliła się przedwczoraj na swoim Facebooku (post na końcu tekstu).
Wcześniej występowała dla Polski jako Aleksandra Socha – była najbardziej utytułowaną szablistką. Czterokrotnie występowała na igrzyskach olimpijskich. Zdobyła brązowy medal na mistrzostwach świata w 2003 roku, a w 2004 i 2008 roku wywalczyła złoto na mistrzostwach Europy. Ma również dwa srebrne i trzy brązowe medale z ME.
Starszy szeregowy Aleksandra Socha do 2012 roku była żołnierzem 3. Batalionu Zabezpieczenia Dowództwa Wojsk Lądowych w Warszawie, później żołnierzem Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu.
Na Igrzyskach z inną flagą
Jak donoszą sportowefakty.wp.pl, decyzja o zmianie barw narodowych została podjęta z powodów osobistych. 37-latka ponownie wyszła za mąż i przeprowadziła się na stałe do Stanów Zjednoczonych.
Droga do reprezentowania USA nie była łatwa: „W szermierce obowiązuje trzyletnia karencja po zmianie barw narodowych. Shelton zwróciła się do Polskiego Związku Szermierczego z prośbą o jej skrócenie. Zgoda zostałaby wydana jedynie w przypadku opłacenia przez amerykańską stronę ekwiwalentu w wysokości ponad 40 tysięcy euro. Amerykanie nie chcieli jednak zapłacić. Ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie i Shelton wróciła do rywalizacji w Salt Lake City. Teraz jej celem jest udział w igrzyskach olimpijskich, które w 2020 roku odbędą się w Tokio” – czytamy.
W Tokio nie zobaczymy jej już z biało-czerwoną flagą i orłem na piersi.
obyś przegrała i nie piszcie o niej pabianiczanka, nigdy
niefajnie! w dodatku w Wojsku Polskim służyła!
Gratulacje! Życzę wielu sukcesów!
A gdyby pani Shelton nazywała się teraz Sulejman i była żoną Ibrahima z Pakistanu? Też miałbym pękać z niej z dumy? Nie piszcie już więcej o tej pani.
Szkoda gadać.
I pisać też.
Sukcesów nie życzę.