Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Strażaka. Z tej okazji warto przystanąć na chwilę i okazać szacunek dzielnym druhom niosącym pomoc w Pabianicach i okolicach od 1879 roku.
Przemysłowa tożsamość Pabianic zaowocowała otwarciem pierwszej jednostki gaśniczej przez fabrykanta Juliusza Kindlera. Jednostka dotowana była z funduszy członkowskich i fabrycznych. Najbliższe lata przyniosły znaczny rozwój siatki placówek OSP przy poszczególnych fabrykach. Ich wyposażenie było często podobne – wozy konne i drabiniaste, beczkowozy, pompy ręczne. Praca strażaka w tamtych czasach nie była prosta, pomimo tego nie brakowało chętnych, by stawić czoło największym żywiołom niosąc pomoc i ratując dobytek.
480[E]
Czasy współczesne są barwniejsze – nowe samochody pełne przydatnego wyposażenia ratowniczego trafiają nawet do niewielkich jednostek (z przydziału centralnego lub przekazania przez inne jednostki). Pojazdy służące w straży zazwyczaj cechują się czerwoną barwą, niebieskim sygnałem świetlnym i dźwiękowym oraz numerem operacyjnym, umieszczonym w widocznym miejscu.
Oznaczenie to składa się z trzech grup znaków – prefiksu, infiksu i sufiksu, gdzie pierwsze trzy cyfry zdradzają przynależność sprzętu do danej jednostki (pabianicki zakres 480-489), literka w środku określa zakres terytorialny wyznaczony przez literowe oznaczenie województwa, ostatnie dwie cyfry zdradzają przeznaczenie danego sprzętu.
Samochody skryte w remizach dzielą się na dwie podstawowe grupy – wozy przeznaczenia gaśniczego oraz specjalnego.
„Gruba berta” i dźwig
Sprawny obserwator zaglądając za wrota zawodowej straży pożarnej przy ulicy Kilińskiego zauważy podstawowy sprzęt używany do pierwszych wyjazdów Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w przypadku ogłoszenia alarmu – gaśnicze Renault Midlum oraz Volvo FL240, ciężką uterenowioną Scanię oraz drabinę na podwoziu IVECO.
Ciekawsze okazy znajdują się jednak głębiej w garażach – stacjonuje tam stary podnośnik hydrauliczny „Bumar” zabudowany na podwoziu Star A200 z 1986 roku, a także lekki wóz ratowniczy Ford Ranger i szereg wyposażenia pobocznego zainstalowanego na przyczepach – łodzie, pompy i agregaty pianowe, proszkowe. W strażnicy są również pojazdy przynależne Komendzie PSP – samochody osobowe wykorzystywane do celów administracyjno-operacyjnych, a także większy wóz kwatermistrzowski (IVECO) oraz samochód dowodzenia i łączności, wykorzystywany również w roli mikrobusu (Fiat Ducato).
Zdecydowanie ciekawiej, pod względem rysu historycznego, było jeszcze kilka lat temu, kiedy w murach strażnicy stacjonowała specyficzna drabina zabudowana na wiekowym Magirusie-Deutz, wężowy Star 200 czy największy pojazd – ciągnik siodłowy Jelcz C417 sprzęgnięty z cysterną Metalchem-Kościan – widoczny na zdjęciu głównym (zestaw ten w ostatnich latach dysponowano wyłącznie do największych pożarów, toteż nieczęsto można było go ujrzeć w akcji). Cysterna zyskała swój przydomek „gruba berta”. Wycofano ją z użytku w 2015 roku, niedługo po wielkim pożarze hurtowni przy ulicy Karniszewickiej, gdzie prawdopodobnie po raz ostatni brała czynny udział.
Dla zapewnienia lokalnego bezpieczeństwa Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej podpisuje stosowne umowy z podmiotami posiadającymi nietypowy sprzęt mogący być użyty w sytuacji kryzysowej – beczkowozy, koparki, a nawet… potężne dźwigi.
Enklawa straży zakładowej
Jednostki OSP w mniejszych miejscowościach i wsiach związane są od lat z lokalnym patriotyzmem, pielęgnowaniem godnych tradycji. W remizach rozbrzmiewają zabawy weselne, tam niekiedy odbywają się spotkania społeczne. Remiza stanowi serce wsi, nic dziwnego, że każda większa miejscowość położona w zakresie terytorialnym Komendy Powiatowej posiada swoją jednostkę. Wyjątek stanowi m.in. Ksawerów, który w razie potrzeby obsługiwany jest połowicznie przez JRG Pabianice i JRG-6 Łódź zlokalizowaną w Rudzie Pabianickiej.
Godnym zauważenia jest fakt, iż Pabianice stanowią jedno z nielicznych już miast, gdzie formalnie wciąż istnieje straż pożarna przy zakładzie fabrycznym! Jeszcze kilka lat temu zakładową służbę ratowniczą (w pełni wyposażoną w m.in. samochód proszkowy Star) posiadał moloch – P.Z.P.B. Pamotex oraz P.Z.F. Polfa (przynależne tam Renault Midlum z 2003 roku zostało przekazane do pabianickiej JRG). Ewenementem jest zakładowa służba pożarna zlokalizowana przy Pabianickiej Fabryce Narzędzi „PaFaNa”, która wciąż – teoretycznie – pozostaje w służbie posiadając na stanie leciwy samochód marki Żuk.
Drzewiej zakładowe służby ratownicze posiadały niemal wszystkie fabryki, najdłużej uchowały się m.in. w Z.P.W. „Pawelana” czy P.Z.Ś.O. PASO, które… spłonęły, kolejno w 2004 i w 2017 roku.
Swoją straż pożarną posiadał również Młodzieniaszek – na pamiątkę po strażnicy do dzisiaj w budynku tym stacjonuje pub. Dawniej pod jego drzwiami w roli pomnika ustawiony był samochód gaśniczy Lublin 51.
Tradycja
Pomimo upływu niemal stu pięćdziesięciu lat od inicjacji straży ogniowej w fabryce Kindlera, jej zasada działania nie uległa większym zmianom. Po zaalarmowaniu gromada dzielnych druhów pędzi czerwonymi samochodami do miejsca zdarzenia, wykazując przy tym niebanalny profesjonalizm.
Nie zapominają jednak o tradycji, co rok organizując obchody Międzynarodowego Dnia Strażaka czy zawody, gdzie młodzi strażacy wykazują się swoją sprawnością fizyczną. Choć sprzęt nieustannie ulega rozbudowie, a flota staje się coraz nowocześniejsza – podczas takich wydarzeń czuć ducha starej straży pożarnej, gdy szeregi umundurowanych galowo ogniomistrzów przejeżdżają alarmowo przez miasto swoimi pojazdami, wzbudzając w przechodniach szacunek, którym należy darzyć instytucję straży ogniowej.
“Berta” z Pabianic miała 18 000 l pojemności.