Wybitna reżyser ostro skrytykowała władze państwowe i część duchowieństwa. Pabianicom pogratulowała wyników wyborów, przeciwstawienia się tzw. dobrej zmianie.
Zgodnie z zapowiedzią 11 listopada do Pabianic przyjechała słynna reżyser Agnieszka Holland. Zaprosił ją pabianicki KOD. Spotkanie z cyklu “Rozmowy o wolności” odbyło w hotelu Fabryka Wełny i cieszyło się rekordowym zainteresowaniem. Uczestnicy z trudem pomieścili się w sali konferencyjnej.
Janusz Nagiecki z pabianickiego KOD-u przedstawił Holland jako “wybitny, oświecony umysł, artystkę, która ma na Olimpie swój apartament, a nawet loft”. W trakcie powitania znakomita reżyser pogratulowała pabianiczanom frekwencji i wyników wyborów, mobilizacji przeciwko “dobrej zmianie” (w drugiej części spotkania były senator Andrzej Owczarek powie: “Dały przykład Pabianice, jak zwyciężać mamy”).
Już w trakcie prowadzonego przez Nagieckiego wywiadu Holland mówiła o poczuciu pustki, do jakiej doprowadził demokratyczny liberalizm, stawiający indywidualny dobrobyt jako nadrzędne dobro. Dostrzegła odwrotne, skazujące na swoisty autyzm, skutki rewolucji internetowej, która niosła nadzieję na demokratyczny obieg informacji, powstanie wielkiej agory. Tymczasem zamiast demokratyzacji wykształciła się atomizacja, internauci o jednolitych poglądach pozamykali się w “bańkach”.
Gromkimi brawami publiczność nagrodziła SMS-owe życzenia na Święto Niepodległości od młodego anestezjologa, znajomego pani reżyser. Lekarz życzył m.in. “żeby prezydentem naszego kraju nie był prymus-ministrant przebrany za dorosłego, który swoją mentalną odsiecz wiedeńską przeżywa szarżując na żarówki energooszczędne, żeby premier nie był przykrym flakowatym zaprzeczeniem charyzmy, mającym wszystkie wady Leszka Balcerowicza, ale żadnej z jego zalet, (…) żeby Episkopat zaczął bać się Boga”.
Kiedy Nagiecki powiedział: “Warszawa jest gwałcona przez brunatne hufce, które niosą faszystowskie hasła na sztandarach”, Holland stwierdziła, że tegoroczny “Marsz Niepodległości”, w którym władze państwowe szły na czele pochodu ze skrajnymi nacjonalistami, jest skandalem. Ostrzegła przed rozlewem krwi. Retorycznie pytała, czy takich rządzących chcemy.
Odniosła się też do katastrofy smoleńskiej, która “staje się paliwem do absurdalnej wojny”. Wg niej politycy świadomie manipulują ludźmi, tworząc teorię zamachu, podczas gdy tragedia wynikała z niechlujstwa i nieprzestrzegania procedur. Skrytykowała też księży, którzy czynią z kościołów miejsca służące agitacji politycznej. Jednocześnie zauważyła, że bolesny film Wojciecha Smarzowskiego “Kler” miał wpływ na wynik wyborów samorządowych.
Potem był czas na pytania publiczności, wspólne odśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego i okrzyk: Sto lat, Polsko!
Poniżej pełne nagranie audio wywiadu z Agnieszką Holland oraz odpowiedzi na pytania publiczności:
Przypomnijmy – wcześniej w hotelu Fabryka Wełny na zaproszenie Komitetu Obrony Demokracji w Pabianicach pojawili się m.in.: były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień (CZYTAJ TUTAJ, POSŁUCHAJ WYKŁADU), działaczem opozycji w czasach PRL Władysławem Frasyniukiem (CZYTAJ TUTAJ) czy byłym wicepremierem prof. Leszkiem Balcerowiczem (CZYTAJ TUTAJ, OBEJRZYJ VIDEO).
Dzięki wizycie Pani Holland, spadnie w Pabianicach bezrobocie, bieda i podatki? Raczej chyba nie, więc i wizyta jest bez znaczenia.
Bezrobocia w Pabianicach nie ma, wszędzie potrzebne są ręce do pracy. Tylko że potrzebne wykwalifikowane ręce lub takie które chcą sie uczyć. Ale po co się męczyć za kilka stów więcej skoro socjal taki lekki i przyjemny. Pospać można, żyć bezstresowo, a do tego narzekać, że w sklepach kolejki i brak obsługi bo nie chcą pewnie zatrudnić więcej ludzi.
Oskar co do kwalifikacji, to część zawsze będzie mieć niskie, a powodem nierówności we współczynniku IQ. W przeciwieństwie do większości lewicowców, uważam że IQ zależy głównie od genów, co w niczym nie uchybia godności ludzkiej, jako że najmniej bystrzy rodzice mogą mieć najzdolniejsze dzieci za sprawą ruletki genetycznej.
Niestety ktoś o IQ=70 punktów, nie wyuczy się pisania programów komputerowych na poziomie doktora informatyki o IQ 150, dla tego potrzebuje socjalu, aby jego dzieci nie głodowały. A ręce do pracy? Jedna minikoparka to dziesięciu łopaciarzy zastąpi i co z nimi robić? Ano socjal dać, niech dzieci wychowują. Chyba że chcesz, aby narkotykami dilowali i w ten sposób ,,zarabiali” na chlebek.
Komuchu (kurde jakoś źle się czuję, tak się do Ciebie zwracając, ale mniejsza z tym, do brzegu) Oczywiście masz rację, że ktoś z IQ na poziomie pierwotniaka nie napisze programu na poziomie człowieka z ponadprzeciętną inteligencją. W moim odczuciu IQ pomaga szybciej i efektywniej wykorzystać wiedzę. Na bank podczas swojej długiej edukacji spotkałeś ludzi, którzy mieli “ogromną” wiedzę, same 5 i 6 ze sprawdzianów, a zupełnie nic do powiedzenia. Z drugiej strony była grupa z mniejszą wiedzą (wedle ocen), a którzy potrafili połączyć swoją “szczątkową” wiedzę w logiczną całość. Ta druga grupa zapewne miała większe IQ od prymusów.
Co do pytania co zrobić z ludźmi od łopaty zastąpionymi przez koparkę. Brutalnie szczerze. Jeśli się nie uczą obsługi czegoś więcej niż szpadel (przypominam, że łopata z racji na swoją budowę służy do przerzucania materiału, a nie kopania. od kopania jest szpadel) to zostaną zastąpieni przez operatora który chciał się uczyć. Są szkolenia z PUPu więc wystarczy tylko chcieć się uczyć. Uważam, że socjal na wychowanie dzieci (tak naprawdę każdy socjal) powinien być przyznawany za jakąkolwiek pracę, dla miasta, urzędu, etc. Ponieważ pokazuje to dzieciom, że trzeba zapracować by mieć, a nie dostać za nic “bo mi się należy”. To powoduje rzadko kończącą się patologię. Rodzice na socjalu niczego nie zmieniają w swoim życiu bo trzeba się napracować, więc i dzieci które w rodzicach widzą najmądrzejszych życiowo ludzi powielają schemat i tak bez końca.
Mówiąc o dilowaniu by zarobić na chleb bardzo spłyciłeś temat. Przecież można się prostytuować, sprzedawać swoje organy, kraść, dokonywać rozbojów lub naciągać ludzi na lewe naklejki na słodziaki.
Socjal nie wychowuje, socjal pozwala przeżyć trudny okres bez dochodów. Z założenia ma pomóc w czasie kiedy stanie się na własne nogi. Znajdzie pracę i samodzielnie (lub przy bardzo niewielkiej pomocy państwa) zacznie utrzymywać siebie i swoją rodzinę, No chyba, że się przyzwyczaimy do “chuj***go, ale stabilnego stanu” gdzie za nic nierobienie będziemy dostawać kasę, która pochodzi tak naprawdę z podatków osób pracujących.
Nie dziwię się, że patologia uważa pracę za frajerstwo, bo obiektywnie patrząc, jak nazwać osoby które pracują minium 40 godzin w tygodniu, muszą wcześnie wstawać i mieć nad sobą szefa, skoro można odmówić sobie malowania mieszkania i piwka za 2,3zł, a mieć za to święty spokój i kasę za nic?
Drogi Oskarze, oczywiście że ,,dilowanie” jest skrótem myślowym, niestety nawet do kradzieży trzeba mieć smykałkę, a najlepiej kradną kolesie o wysokim IQ, ot prezes wiadomej komisji nadzoru pieniężnego, w wiadomej republice bananowej, nagrany dyktaonikiem, przez wiadomego wrocławianina…co sobie zażyczył tego 1%…niestety w tej wzorcowej opisanej przez Ciebie klasie, są osobnicy o miernych stopniach i miernym IQ, nie zdolni do wyuczenia się czegokolwiek po za machaniem łopatą. Czy się nam to podoba czy nie podoba, wychowywanie dzieci to też robota i to ciężka. Co do patologii…patologią jest działalność przestępcza, więc jak się diluje i prostytuuje, dokonuje rozbojów, to popełnia czyny przestępczo-patologiczne. Tak, prostytucja to też patologia i wolę dać socjal kobiecie o niskim IQ, niż żeby utrzymywała dzieci z prostytucji. Socjalu nie powinny dostawać osoby o wysokich współczynnikach IQ, ale od tego są testy na IQ, żeby z rodzin, gdzie rodzice mają socjal, no bo niskie IQ, wyłuskać dzieci o wysokim IQ i posłać je do szkół i na uniwerek, żeby utrzymywał siebie, swych rodziców, ale też Ciebie czy mnie. oczywiście bystre dzieci, mało bystrych rodziców, mogą wyrosnąć na ludzi patologicznych i zamiast pisaniem programów komputerowych, zająć się robieniem w branży np. przemytu narkotyków z Polski do Niemiec, ale to już zwykłe ryzyko, wszak podejrzewam, że szef owej komisji nadzoru pieniężnego, wiadomej republiki bananowej, pochodzi z zacnej i niepatologicznej rodziny, ale takiej baaardzo porządnej i z tradycjami patriotycznymi.
Nie chcemy takich JUDASZY w naszym mieście
Wczoraj według pani Holland szło ponad 250 faszystów, kazdy widział jak było wiec niech pani i KODziarze nie kłamią
WSTYD DLA PABIANIC ZAPRASZAĆ TAKICH LUDZI
A co tam robi pan Gryglewski ?????
Mam rozumieć że jest jednym z KOD-arzy
Jak powszechnie wiadomo Pabianice są opiniotwórczą stolicą naszego kraju. Gdyby nie nasi prominętni myśliciele cały nasz kraj jeszcze drewnem by stał. Dlatego za nic mamy odwiedziny “jakiś” ludzi znanych na międzynarodowej arenie. Zwyczajnie nie robi to na nas wrażenia. Przecież nasi wybitni mieszkańcy którzy ze zwyczajnej skromności ukrywają się pod nickami (bo nie chcą poklasku w biedrze) mają większą wiedzę i osiągnięcia w każdej dziedzinie znanej ludzkości
Bardzo dobre spotkanie. Kobieta z ogromną wiedzą. Pełna sala potwierdza to.
Drogi Eryku, zorganizuj spotkanie z kimś kto dla Ciebie jest autorytetem, może też przyjdzie 500 osób.
A swoich rodzicach też opowiadała?
Pani Agnieszka nie opowiadała o swoich rodzicach, ale na końcu była możliwość zadania pytania. Jeżeli na prawdę Cię interesuje ten temat, żałuj, że nie byłaś(-eś).
Tylko wtedy trzeba by pokazać własną twarz, a to trudniejsze niż pokazanie własnego imienia droga(-i) A q q.
Dziękuję za wspaniałe spotkanie w Dniu Niepodległości. Zdecydowanie jest to lepsza i wartościowsza forma uczczenia rocznicy niż wspieranie nacjonalistów i faszystów na marszu w Warszawie. Pani Agnieszka Holland jest niezwykle mądrą kobietą z wielką “klasą”. Tłumy na spotkaniu tylko to potwierdziły, a Pabianiczanie mogą być tylko dumni z takich gości w swoim mieście. Pisowcy nikogo tej klasy nigdy tu nie sprowadzą. Brawo KOD!!!
Taki z niej autorytet ,że szok, tylko córeczki nie potrafiła wychować