HISTORIA

Ubecy z Pabianic zorganizowali na niego obławę. Pogrzeb musiał być tajny

Funkcjonariusze bezpieki z Pabianic w lesie koło Widawy zastrzelili Jana Kratę, żołnierza Armii Krajowej i Konspiracyjnego Wojska Polskiego „Buki”. Jego ciało pochowano potajemnie na cmentarzu rzymskokatolickim w naszym mieście.

Mało kto wie o istnieniu tego grobu, a to ważne miejsce pamięci. Aby oddać cześć pochowanemu w naszym mieście żołnierzowi wyklętemu, najlepiej wejść na cmentarz rzymskokatolicki od strony rzeczki. Tu w kwaterze 40 (tej samej, gdzie pochowano żołnierzy radzieckich) przy jednej z bocznych alejek spoczął Jan Krata, który, kiedy rodziła się Polska Ludowa, walczył dalej o wolną ojczyznę pod dowództwem chor. Jana Nowaka ps. „Cis-Troja”.

Jan Krata urodził się 16 lipca 1911 roku jako syn Teofila i Franciszki z Pawlaków. Rodzina mieszkała pod Widawą, w Józefowie. Podczas okupacji niemieckiej był czynnym żołnierzem AK. Jako łącznik KWP zajmował się m.in. pozyskiwaniem i przekazywaniem informacji. W swoim domu ukrywał też konspiracyjne grupy bojowe, a także amunicję. Po wkroczeniu wojsk sowieckich pracował u siebie, w gospodarstwie rolnym, ale, w obliczu grożącego mu aresztowania, zszedł do podziemia, by walczyć z komunizmem.

31 lipca 1946 w nocy ubecy z grupy operacyjnej Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Pabianicach zapukali do jego drzwi, podając się za partyzantów potrzebujących wsparcia. Kiedy podstęp wyszedł na jaw, zażądali, by ich zaprowadził do szosy łaskiej. To była droga przez las bez powrotu. Wkrótce rozległy się strzały.

Funkcjonariusze zawieźli go do szpitalnej kostnicy w Łasku. “Leżał na drewnianej pryczy zbroczony krwią, z wnętrznościami na wierzchu” – opisuje pabianiczanin Roman Peska w książce “Pójdę do nieba, bo w piekle już byłem”.

Pogrzeb, jak pierwotnie zaplanował szef PUBP w Pabianicach Wacław Baśko, miał odbyć się w Łasku, ale wobec zgromadzenia się na cmentarzu mnóstwa ludzi (mogli wśród nich być uzbrojeni ludzie antykomunistycznego podziemia) i obawy przerodzenia się pochówku w manifestację patriotyczną, zadecydowano o przetransportowaniu ciała do Pabianic. Tu 3 sierpnia 1946 r. odbył się pogrzeb “w warunkach pełnej izolacji”, czyli z udziałem najbliższych, pod okiem funkcjonariuszy bezpieki. Ubecy ulegli rodzinie i zgodzili się na nabożeństwo w kaplicy, któremu przewodniczył ksiądz z parafii św. Mateusza. Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa w Pabianicach pokrył też  wszystkie koszty pogrzebu Jana Kraty.

 

Informacje zawarte w publikacji pochodzą z wydanej w 1996 roku książki Romana Peski “Pójdę do nieba, bo w piekle już byłem. Konspiracyjne Wojsko Polskie „Buki” : Obwód Łask 1946 rok”. Publikacja zawiera dokumenty źródłowe i relacje świadków.

TUTAJ więcej o żołnierzach wyklętych.