Warto się rozglądać – nierzadko mijamy wspaniałe relikty minionych lat. Relikty, które z pewnością rychło znikną na dobre z naszego otoczenia.
Kolej ma różne rozmiary: szerokotorowe, normalnotorowe, a także wąskotorowe. Próżno w Pabianicach szukać toru „szerokiego”, ale „wąski” znajdziemy bez trudu. Ot, chociażby tramwajowy o rozstawie 1000 mm. Jednak w ścisłym centrum miasta istnieje tor kolejki wąskotorowej o rozstawie 600 mm…
Niedługi odcinek torowiska leży do dzisiaj przy ulicy Wyszyńskiego, w pobliżu budynku dawnej szkoły pod numerem 4E. Nitka szyn biegnie wzdłuż budynku i zawiera obrotnicę talerzową, służącą do zmiany kierunku jazdy o 90 stopni bądź obracania wagonów. Druga nitka szyn ginie wewnątrz budynku. Obiekt ten był niegdyś zakładem meblarskim. Branża przetwórstwa drzewnego do dzisiaj korzysta z małej kolei wąskotorowej, którą transportuje się zarówno dłużycę, jak i produkty uboczne (np. wióry).
Z biegiem lat budynek zmienił swój status. Kolejka jednak pozostała – dobrze ukryta przed wścibskimi oczami, za budką podstacji elektrycznej. Z całą pewnością na tej krótkiej linii siłę pociągową stanowiły… mięśnie ludzkie. Na tabor zaś składać się musiały filigranowe, dwuosiowe wózki kłonicowe i/lub koleby. Co ciekawe, to nie była jedyna kolej wąskotorowa rozstawu 600 mm w naszym mieście – druga mieściła się przy ulicy Rzgowskiej.
Fajna ciekawostka
Ta druga kolejka wąskotorowa była w wypalarni cegieł przy Rzgowskiej, pamiętam ją z dzieciństwa w połowie lat 70-ch XX-go wieku. Tam gdzie ten wysoki ceglany komin.