FAKTY

Trzymali psy w potwornych warunkach. Bez wody i jedzenia

Do Dobronia przyjechało “Pogotowie dla Zwierząt”. Widok okazał się przerażający. Dziadek z wnuczkiem zgotowali czworonogom istne piekło.

Trudno uwierzyć, że tak można postępować ze zwierzętami i takie rzeczy dzieją się niedaleko Urzędu Gminy. Ale właśnie tam pod koniec marca przyjechało “Pogotowie dla Zwierząt” z Sekłaka (Mazowieckie). Znaleźli dwa kundelki. Jednego w garażu, drugiego pod deskami przy nim. Jeden z psów był w stanie agonalnym, skrajnie wynędzniały. Drugiego, odwodnionego i zdziczałego, trudno było wydobyć. Gospodarzy nie było na terenie posesji, potrzebna była interwencja policji.

Sprawa zostanie zgłoszona do prokuratury. W tak skandalicznych warunkach trzymali psy dziadek i dorosły wnuk – mówi Grzegorz Bielawski z “Pogotowia dla Zwierząt”

Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.

Fatalny stan psów i spowodowanych zaniedbaniami chorób potwierdziło badanie weterynaryjne. Zwierzęta przebywają w azylu w Sekłaku.

Obejrzyjcie wstrząsający materiał: