FAKTY

ZEC znów podnosi cenę ciepła. Chodzi o dwutlenek węgla

Jedynym powodem najnowszej podwyżki jest wzrost ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Wyjaśniamy, co się kryje pod tym enigmatycznym hasłem.

Nowa taryfa na ciepło wejdzie w życie 19 lipca – poinformowała wczoraj Pabianicka Spółdzielnia Mieszkaniowa, przedstawiając nowe stawki za podgrzanie zimnej wody i centralne ogrzewanie. To wzrost o 17,49%. Może szokować. Rozliczająca się sezonami grzewczymi PSM skumulowała bowiem dwie zmiany w taryfie, jakie wprowadził Zakład Energetyki Cieplnej (z lutego br. – 8,45% i lipcowy skok o 9,04%).

Inni kontrahenci spółki miejskiej ZEC (wspólnoty mieszkaniowe, firmy, instytucje czy część zabudowy jednorodzinnej) pierwszą tegoroczną podwyżkę mają za sobą, obecnie otrzymują informacje o kolejnych wyższych stawkach.

Dlaczego taki wzrost?

ZEC tłumaczy, że obie podwyżki wynikają z przyczyn niezależnych od spółki. Na pierwszą złożyły się: drożejąca energia elektryczna, konieczność pokrycia koszów amortyzacji wielomilionowej inwestycji, czyli instalacji oczyszczania spalin (od 01.01.2023 roku zaczynają obowiązywać zaostrzone normy, musi zostać ograniczona emisja dwutlenku siarki, tlenków azotu, tlenku węgla oraz pyłów).

Do wymienionych dwóch przyczyn dochodzi wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, która wprost przekłada się na podwyżkę cen ciepła. Najogólniej pisząc  – “stojące węglem” firmy muszą płacić coś w rodzaju karnego podatku, co ma – zgodnie z polityką unijną – doprowadzić do rezygnacji z węgla i transformacji energetycznej,  a w konsekwencji poprawy klimatu i uratowania naszej planety, ale zuboży szeregowego obywatela.

Ostatnia z wymienionych przyczyn, a więc wzrost ceny uprawnień do emisji CO2, to powód najnowszej, lipcowej podwyżki.

Mówimy tu już o ostrym szybowaniu w górę.  Pod koniec ubiegłego roku na giełdzie za uprawnienie emisyjne tony CO2 płaciło się w granicach 30-35 euro, obecnie to widełki: 55-58 euro – mówi prezes ZEC Krzysztof Mondzielewski.

Wyliczenia

Pabianicka ciepłownia wypuszcza do atmosfery w skali roku 50 tysięcy ton CO2. Nietrudno wyliczyć (przyjmując, że 1 EUR = 4,5 PLN) otrzymujemy minimum 13 612, 500 zł. W ramach tzw. darmowych uprawnień część kosztów pokrywa rząd. Ile? Za 7 700 ton rocznie, co daje blisko 2 mln zł (1 905 750 zł). Oznacza to, że ponad 11 mln 706 750 musi obecnie płacić ZEC, czyli o ok. połowę więcej niż pod koniec ubiegłego roku.

Rosnące koszta przekładają się na portfele pabianiczan. Co byłoby, gdyby ZEC nie kupował uprawnień do emisji ?

Każdego roku płacilibyśmy kilkunastomilionową karę (100 EUR za tonę),  co doprowadziłoby do bankructwa spółki. Miasto nie byłoby  w stanie pokryć strat i zlicytotowałoby spółkę, ten, kto ją by kupił miałby taki sam problem – zauważa prezes Krzysztof Mondzielewski.

Czy to ostatnia podwyżka w tym roku?

Niestety, nie mogę tego zagwarantować, bo nie zależy to od nas. Ceny uprawnień na giełdzie, gdzie występują mechanizmy spekulacyjne, mogą jeszcze w tym roku podskoczyć do 70 Euro za tonę CO2. I tak wtedy jeszcze bardziej będzie opłacało się kupować uprawnienia niż płacić kary po 100 Euro za tonę – tłumaczy prezes ZEC.

 

 

 

 

Tagi: ,