Kierowcy będą namierzani i pociągani do odpowiedzialności.
Mieszkańcy co rusz skarżą się na kierowców, którzy przyjeżdżają do parku Wolności i driftują – jeżdżą w kontrolowanym poślizgu, co wiąże się z hałasem, piskiem opon.
Strażnicy miejscy ostrzegli dziś w mediach społecznościowych, że „to naruszanie porządku w miejscu publicznym zostanie ukrócone. Teren parku jest monitorowany, a kamery rejestrują wszystkie przekroczenia przepisów”.
Dodali, że będą identyfikować pojazdy, a wobec ich właścicieli wszczynać postępowania wyjaśniające, które mogą skończyć się wystawieniem mandatu do wysokości 500 zł lub postępowaniem sądowym.
– Nie będziemy stosować taryfy ulgowej – deklaruje komendant SM Tomasz Makrocki.
(Fot. i video: Straż Miejska w Pabianicach)
no jasne
lepiej niech sobie kupią dopalacze i w ciszy zalegną w krzakach
a moze jednak da sie to robić w cywilizowany i legalny sposób w kraju który ma dwa stare tory wyscigowe i nic więcej do zaoferowania
sa miasta gdzie takie place juz działaja i nawet zarabiaja na siebie
Pabianice są poważnie zadłużone, kandydat na posła z PiS C. chce sobie przypisać zasługę zadłużenia Pabianic, co jest winą Mackiewicza. Lepiej zalegalizować driftowanie i brać za to kasę, a ścigać tylko tych co nie chcą płacić. Zresztą straż miejska też jest bardzo droga w utrzymaniu, a pożytek z niej wątpliwy, jedynie ekopatrol ma sens.
Poproszę o taką samą akcje na parkingu Carrefour.