FAKTY

Kontrowersyjny ruch: Znikną pamiątkowe tablice z dawnej siedziby Gestapo i UB

Urząd Miejski w Pabianicach sprzedał budynek przy ul. Gdańskiej 6. Tablice informujące o tym, że była w nim siedziba Gestapo i  Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, trafią gdzie indziej.

Gmach przy ul. Gdańskiej 6 pabianiczanie kojarzą doskonale. Mieścił się tu hufiec ZHP, lokal wynajmowała Platforma Obywatelska, Konfederacja Pracy czy Towarzystwo Przyjaciół Dzieci. Są tacy, którzy pod tym adresem mieszkali. To przed tym budynkiem wiązanki składają władze i kombatanci. Ostatnio – 10 czerwca br. w 76 rocznicę brawurowej akcji bez jednego wystrzału, kiedy to uwolniono żołnierzy Armii Krajowej więzionych przez UB.

Podczas okupacji w budynku urzędowało Gestapo. Jego historię przypominają dwie tablice pamiątkowe, które … zostaną udostępnione w innym miejscu.

 

“W tych murach Gestapo a od 1945 roku UB PRL więził i mordował najlepszych synów naszego narodu” informuje jedna z nich. Druga przypomina o akcji odbicia więźniów w czerwcu 1945 roku.

Zmiany i motywacja

Tymczasem tablice zostaną przeniesione. Pod uwagę brany jest między innymi sąsiadujący z budynkiem park Słowackiego. Dlaczego? Ponieważ budynek przy Gdańskiej 6 został sprzedany. Nabył go za blisko 1,4 mln zł. Łukasz Ziętara.

Może tu powstać prawdziwa perełka. Człowiek o takim nazwisku widnieje bowiem w Krajowym Rejestrze Sądowym jako wspólnik łódzkiej spółki Royal Mill Investment Group. To podmiot wyspecjalizowany w wyszukiwaniu wyjątkowych obiektów i ich rewitalizacji. RMIG odnowiła  m.in. zabytkowy kompleks łódzkiej szkoły Grohmana.

Choć Gdańska 6 została sprzedana trzy lata temu, na murze przy głównym wejściu wciąż wiszą tablice. Jednak fakt, że dziś radni przegłosują zmianę w miejscowym planie zagospodarowania terenu dla nieruchomości przy ul. Gdańskiej 6  pozwala myśleć, że inwestor niebawem zacznie działać. Po dzisiejszej korekcie nastąpi uzupełnienie przeznaczenia terenu o zabudowę mieszkaniową wielorodzinną. Dotychczas takie wykorzystanie terenu było możliwe tylko warunkowo – jeśli nie zachodziła kolizja z podstawową funkcją, czyli usługową. Bardzo możliwe, że niedługo przy Gdańskiej 6 będzie można kupić mieszkanie.

Korekta dotknie też ścianę frontową budynku, ogałacając ja z tablic. Czym kierował się Urząd Miejski?

-Tablice przypominają, że w budynku było więzienie Gestapo i siedziba UB, z której uwolniono żołnierzy Armii Krajowej. To wydarzenia z lokalnej historii, dlatego ważne, żeby niezależnie kto będzie właścicielem budynku, dysponentem tablic pozostało miasto – odpowiada Aneta Klimek, rzecznik prezydenta Pabianic. I kontynuuje: – Po zdjęciu z elewacji zostaną wyeksponowane w sąsiedztwie, pod uwagę brany jest m.in. park Słowackiego. Prywatny nabywca został zobowiązany przed rozpoczęciem remontu przekazać tablice w depozyt do Muzeum Miasta Pabianic.

“Swoisty demontaż pamięci”

Plan władz Pabianic krytycznie ocenia Bartosz Bijak, naczelnik Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa w łódzkim oddziale IPN.

Pomysł przeniesienia tablic, których treść dotyczy konkretnego budynku i to w sposób tak bezpośredni (“w tym budynku”, “w tych murach”) w inne miejsce  mija się z celem, ponieważ takie upamiętnienia tworzone są z myślą o lokalizacji na konkretnych obiektach – podkreśla Bartosz Bijak.

Pabianiczanin Henryk Marczak, opozycjonista PRL, a obecnie członek Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przy Oddziale IPN w Łodzi zauważa, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby tablice, których dysponentem jest pabianicki samorząd, dalej wisiały na prywatnym obecnie budynku.

Wystarczy ustalić to z właścicielem. Nie sądzę, by przeszkadzało mu, że od czasu do czasu przed budynkiem na ulicy pabianiczanie złożą kwiaty, by uczcić bohaterów, pochylić się nad ofiarami Gestapo i UB. Na pewno przeniesienie tych tablic w inne miejsce nie jest dobrym pomysłem. Znajdowały się one w przestrzeni publicznej i zostały umieszczona na budynku zgodnie z przepisami prawa – argumentuje Henryk Marczak. – Usunięcie tablic z murów budynku, który był gestapowską, a później ubecką katownią, jest swoistym demontażem pamięci. Przeniesienie tablic w inne miejsce nie zmieni mojej oceny – dodaje.

Miasto sprzedało teren z cmentarzem?

Warto zaznaczyć, że budynek znajduje się w Gminnej Ewidencji Zabytków, a część działki objęta jest z uwagi na stanowisko archeologiczne stanowi strefę ochrony archeologicznej. Oznacza to, że prace ziemne musza przebiegać pod okiem archeologów, gdyż można dokopać się do czegoś wartościowego.

Czy mogą to być ludzkie kości? Przecież jak głosi tekst z jednej tablic funkcjonariusze UB “mordowali tu najlepszych synów naszego narodu”. Czy możliwe jest, że na tyłach budynku zostały pochowane ofiary krwawych przesłuchań?

W najbliższym czasie planowana jest kwerenda w archiwum śledztw Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Łodzi. Być może w tych zasobach znajdują się cenne informacje na temat zbrodni popełnionych przez funkcjonariuszy PUBP Pabianice. Decyzja w sprawie rozpoczęcia poszukiwań szczątków ludzkich może zostać podjęta wyłącznie po dokonaniu pełnej i szerokiej kwerendy. Musimy mieć całkowitą pewność, że zaangażowanie IPN w prace terenowe ma swoje merytoryczne uzasadnienie – tłumaczy doktor Krzysztof Latocha z Wieloosobowego Stanowiska do spraw Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Łodzi.

Póki co zachowane dokumenty archiwalne, w tym repertoria spraw Sekcji Śledczej PUBP w Łasku z siedzibą w Pabianicach, wskazują nieliczne przypadki śmiertelne. Osoby, które zmarły w czasie śledztwa w Pabianicach to wyłącznie Niemcy, Volksdeutsche i osoby kolaborujące z okupantem w czasie wojny. Nie są znane natomiast nazwiska jakichkolwiek żołnierzy powojennego podziemia antykomunistycznego, którzy mogli zostać zamordowani w siedzibie PUBP w Pabianicach.

Takich nazwisk brakuje również we wspomnieniach żołnierzy działających na tym obszarze po 1945 r. Również związany z Pabianicami historyk Roman Peska nie ustalił, kto miałby zginąć w budynku przy ul. Gdańskiej – dodaje Latocha.

W Sieradzu tablica wróciła na miejsce

Bardzo podobna historia miała miejsce w Sieradzu.  Od roku 1985 tablica, upamiętniająca rozstrzelanych sieradzan wmurowana była w ścianę kamienicy. Po renowacji budynku jego właściciel nie wyrażał zgody, aby wróciła na swoje miejsce. Jednak tablica po interwencji mieszkańców  we wrześniu 2018 r. wróciła na Wodną. Została zamontowana obok, na chodniku, na specjalnym cokole.

Byłe więzienie od strony parku Słowackiego.
Wejście do budynku od strony ul. Gdańskiej.