Nauczycielka-rekordzistka dotarła na „koniec świata”

Małgorzata Grabarz nie wytrzymała zawrotnego tempa pracy. Postanowiła nabrać sił na Półwyspie Iberyjskim.

6 maja napisaliśmy, że radna miejska Małgorzata Grabarz z Koalicyjnego Klubu Radnych bierze sporo nadgodzin w szkole, by zgromadzić pieniądze na spłatę kredytów (ok. 112 tys. zł). W ubiegłym roku jako szeregowa nauczycielka zarobiła 85.799,88 zł, co stanowi ponad 7 tys. zł na miesiąc.

Jak to możliwe? Dyrektor Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego na Widzewie Arkadiusz Bielecki poszedł Grabarz na rękę i obsypał nadgodzinami.

W rozmowie z portalem pabianice.tv Małgorzata Grabarz wyznała: -Praktyczne z pracy nie wychodzę, siedzę całymi dniami. Żeby coś mieć, trzeba było wziąć kredyt i normalnie żyć, a przecież ceny idą ciągle w górę.

Okazuje się jednak, że Grabarz nie jest cyborgiem, bo nie wytrzymała katorżniczego tempa pracy. Właśnie – w trakcie roku szkolnego – wzięła urlop bezpłatny i znalazła się na „końcu świata”.

Wyprawą na Cabo da Roca pochwaliła się publicznie na swoim Facebooku 15 maja, o godz. 13.55. Wtedy jej koledzy z Rady Miejskiej obradowali na sesji. Cabo da Roca to przylądek położony na Półwyspie Iberyjskim na terenie Portugalii. Jest najdalej na zachód wysuniętym punktem Europy.

Dyrektor CS ZKR Arkadiusz Bielecki był mocno zaskoczony, kiedy dowiedział się, że jego nauczycielka wzięła urlop bezpłatny, by pojechać na „koniec świata”.

– Nie wnikałem, nie wypytywałem – przyznaje. – Zawnioskowała o urlop bezpłatny z powodów osobistych. Będę się musiał przyjrzeć tej pani, bo prosząc o nadgodziny mówiła o swojej trudnej sytuacji finansowej.

My zauważyliśmy, że Małgorzata Grabarz z wyprawy wróciła zregenerowana. Już w sobotę uśmiechnięta i zrelaksowana udzielała się wraz z wolontariuszami PCK podczas Dni Powiatu Pabianickiego.

(Fot. Facebook)