Państwowa Komisja Wyborcza podsumowała wyniki starcia kandydatów na fotel prezydenta Pabianic.
Wczoraj 19.990 pabianiczan poparło dotychczasowego prezydenta Grzegorza Mackiewicza (tym samym wygrał on drugą kadencję, tym razem 5-letnią). Jego konkurent Włodzimierz Stanek zebrał 7.840 głosów.
W przeliczeniu na procenty to dokładnie 71,83% dla Mackiewicza i 28,17% dla Stanka.
Cztery lata temu lepszy wynik niż Włodzimierz Stanek osiągnął Krzysztof Ciebiada. Ten “zawodnik” PiS uległ Grzegorzowi Mackiewiczowi 36,89% do 63,11%.
Wczorajsza frekwencja wyniosła aż 54,13%. To o nieco ponad 13 pkt. procentowych więcej niż przy poprzednich wyborach samorządowych w 2014 roku (40,65%).
Pabianickie wybory pokazały, że tylko zjednoczona koalicja może spektakularnie wygrać z przewagą – w porównaniu z poprzednimi wyborami samorządowymi – miażdżącą. Ten wymowny sukces może zauważyć cała Polska i wyciągnąć wnioski co do przyszłych wyborów. Ale trzeba przyznać, że pomógł jej w tym – o dziwo sam lokalny PIS. Jak to możliwe? Tak jak w Warszawie w ostatnich dniach minister Ziobro swoim antyeuropejskim wnioskiem do TK wkurzył Warszawiaków, którzy wybrali Trzaskowskiego już w pierwszej turze, tak w Pabianicach dęty reportaż Anity Gargas w TVPis o “aferze pabianickiej”, który miał służyć lokalnym działaczom PIS i Stankowi w oczernieniu Mackiewicza sprawił, że wygrał on zamiast 56% aż 73%!!! Także megalomania, wzgarda dla obywateli nieprzekonanych o ich racjach objawiająca się na “otwartych spotkaniach przedwyborczych PIS”, niewpuszczania tychże obywateli na te spotkania, nadętość a czasami wręcz chamstwo w dyskusjach (także na Waszych łamach) sprawiła, że pabianiczanie tłumnie poszli do wyborów i pokazali centralny palec. Tak jak już pisałem u Was, najbardziej śmieszy mnie to, że sprawcy tej klęski, tej totalnej wtopy, że wymienię tylko Ciebiadę, Różyckiego i Szczesia dalej będą brali swoje dietki, bo umieścili się na pierwszych miejscach na swoich listach. Ale wyborcy PIS wyciągną z tego wnioski, jestem o tym przekonany!!!
Sądziłem, że Stanek będzie lepszym przeciwnikiem dla Mackiewicza niż Ciebiada. Okazało się, że jest jeszcze gorszym.
Skoro jedynym pomysłem na kampanię było bycie Anty-Mackiewiczem, tak to się skończyło.