Przewodniczący Rady Miejskiej utajnił uzasadnienie uchwały w sprawie wygaśnięcia mandatu radnego Jarosława Lesmana.
Dotąd nie zdarzało się, że dziennikarze dostają tylko projekt uchwały, bez jej uzasadnienia. Komplet zawsze wisiał też w Biuletynie Informacji Publicznej. Teraz stało się inaczej.
Radni dostali uzasadnienie, ale z adnotacją autorstwa naczelnika Biura Rady Miejskiej Arkadiusza Bujacza: „z uwagi na szczególny charakter przedmiotu tej uchwały, proszę Państwa radnych, w imieniu Przewodniczącego, o potraktowanie ww. uzasadnienia do uchwały jako poufnego z uwagi na dużą ilość wrażliwych danych (pełną wersję uchwały przed sesją otrzymują wyłącznie radni)”.
Do ratusza po uzasadnienie wybrała się młoda obywatelka o imieniu Małgorzata. – Nie dam tego dokumentu, bo tam są dane osobowe, takie jak adresy – usłyszała od naczelnika Arkadiusza Bujacza.
Bujacz zaczął drążyć, czy kobieta nie jest z mediów i polecił jej sporządzenie wniosku, a kiedy z torby wyciągnęła przygotowane wcześniej pismo, odmówił napisania na nim, że spotkała się z odmową. Poprosił o namiary, by w ciągu kilku dni przesłać odpowiedź.
– Muszę sprawę skonsultować z radcami prawnymi – tłumaczył.
Pabianicka praktyka zadziwiła Ewę Koronowską, dyrektor Biura Rady Miejskiej w Łodzi. W Łodzi wszystkie projekty wraz z ich uzasadnieniem trafiają do Biuletynu Informacji Publicznej.
– Uzasadnienie jest bardzo ważne, bo tłumaczy dlaczego taka właśnie uchwała ma być procedowana. Jeśli w dokumencie znajdują się tzw. dane drażliwe, czyli np. adresy czy nazwiska prywatnych osób, to są one zamazywane czarnym pisakiem – mówi Koronowska.
…
Przypomnijmy, że Jarosław Lesman (PiS) może stracić mandat radnego. Dlaczego? Okazało się, że przez około miesiąc w trakcie obecnej kadencji nie był zameldowany w Pabianicach.
Ale to nie sam fakt braku zameldowania na terenie miasta „z automatu” wygasza mandat Lesmanowi:
– Podjęcie decyzji o wygaszeniu mandatu należy do radnych. To oni mają ocenić, czy istnieją ku temu przesłanki – mówi sędzia Tomasz Szabelski, Komisarz Wyborczy w Łodzi.
Nad doktorem Lesmanem zebrały się czarne chmury także w PCM. Kiedy jeden z pracowników poinformował, że doktor w niewłaściwy sposób powiadomił rodzinę o śmierci pacjenta, wszczęto postępowanie wyjaśniające. Lekarz zrezygnował z pracy, gdyż nie mógł znieść „atmosfery szukania haków”.
Stało się to po głośnej komisji zdrowia, której przewodniczył. Przedstawiono na niej zarzuty wobec szefostwa szpitala. Najostrzejsze wystąpienie miała doktor Bożena Ciszewska, ordynator neonatologii. Komisja zdrowia została rozwiązana. W tym tygodniu opublikowaliśmy wyniki kontroli łódzkiej PIP w naszym szpitalu, która potwierdziła uwagi białego personelu.
Obecnie Jarosław Lesman pracuje w szpitalu w Piotrkowie Trybunalskim.
Najciekawsze z tego artykułu jest to , skąd redakcja wiedziała o szczególnej adnotacji?? Można się domyślać, że przynajmniej jeden spośród rajców ma problemy z rozumieniem tekstu i dochowaniem tajemnicy. Po prostu żenada .
Moze nie potrafi czytac i poprosil o to mame. Powiedzial – ” poczytaj mi mamo”
taki młody misio co liczyć nie potrafi :)
Jak to skąd ? Dostała od Kamińskiej która pisała te brednie razem z prezydentem.