Gdyby się nie zalogowali, straciliby 220 zł.
Kilka dni temu napisaliśmy, że 5 – osobowy klub radnych PiS zbojkotował jedne z najważniejszych głosowań w roku: wotum zaufania dla prezydenta i uchwałę absolutoryjną. Radni oceniają wówczas wykonanie budżetu miasta za ubiegły rok pod względem gospodarności i celowości.
Sesja – w obliczu epidemii – odbywała się online. Radni zalogowali się, a potem w nieregularnych odstępach czasu kolejno wylogowywali. Nie brali udziału w dyskusji na temat miasta, do dziś nie wiadomo, jakie zdanie ma pabianicka opozycja na temat absolutorium i wotum zaufania dla prezydenta Mackiewicza.
Czytelnicy nie kryją oburzenia: “Zabrać wszystkim diety, a jak nie chcą pracować, niech oddają mandaty radnych”, “Ulotnili się, ale kasę wzięli???!” napisali m.in.
Okazuje się, że pieniądze mimo takiej postawy im się należą. Włodzimierz Stanek (szef klubu radnych PiS), Monika Cieśla, Adam Kaczorowski Tadeusz Gęs i Piotr Różycki pobiorą normalnej wysokości dietę – bez potrącenia za sesję, z której się wylogowali. Gdyby nie zalogowali się wcale, byłoby to potraktowane jako nieobecność. Wówczas mieliby potrącone 20 proc. wysokości diety, czyli dokładnie 220 złotych (miesięczna dieta to 1100zł).
– Zalogowanie się w systemie do zdalnych obrad jest traktowane jak podpis na tradycyjnej liście obecności, a zatem trzeba uznać, że radni byli na sesji, choć wylogowali się przed spektakularnymi głosowaniami. Tak skonstruowane zostały przepisy – mówi przewodniczące Rady Miejskiej Krzysztof Rąkowski. Ale sugeruje: – Radni mogą jednak zawsze przeznaczyć dietę czy jej część na cele charytatywne.