FAKTY

Zwłoki, a obok kilkanaście butelek po denaturacie. Co już udało się ustalić?

W niedzielę wieczorem policjanci i strażacy w mieszkaniu przy ul. Mariańskiej znaleźli zwłoki kobiety i mężczyzny. Prokuratura bada przyczyny i okoliczności śmierci dwojga pabianiczan.

Policję zaalarmowała sąsiadka, bo od dłuższego czasu nie widziała mieszkańców lokalu w kamienicy. W wejściu do środka musieli pomóc strażacy – drzwi i okna były zamknięte.

Zwłoki 28-letniej kobiety i 55-letniego mężczyzny leżały na podłodze. W mieszkaniu panował potworny bałagan. Policja zabezpieczyła 12 pustych butelek po denaturacie oraz szklanki z pozostałościami płynów. Najprawdopodobniej drinków, do których użyto także popularnych napojów gazowanych. Wskazywały na to porozrzucane plastikowe butelki.

Sąsiedzi opowiedzieli, że w mieszkaniu niemal codziennie odbywała się libacje alkoholowe z udziałem gości. Na stole królował denaturat, często widzieli butelki ustawiane pod drzwiami. Ostatni raz mieszkańcy lokalu (nie byli spokrewnieni) widziani byli ok. 11 kwietnia.

Przybyły na miejsce lekarz nie wykluczył udziału osób trzecich. Na miejscu pojawił się też biegły sądowy z zakresu medycyny, ale nie był wstanie ustalić przyczyny zgonu.

Oględziny nie wykazały żadnych obrażeń – mówi prok. Monika Piłat, szefowa pabianickiej prokuratury, i zaznacza, że potrzebne będzie przeprowadzenie sekcji zwłok, w wyniku której będzie można określić czas i przyczyny śmierci. Zbadane zostaną także resztki zabezpieczonych cieczy.

Może okazać się np., że denaturat był skażony metanolem. Jak bowiem poinformował w kwietniu małopolski sanepid, prawie 91 proc. denaturatu z partii produkcyjnej, zawierającej toksyczny metanol, zostało zabezpieczonych w magazynie producenta i nie trafiło do obrotu. Od 22 marca substancją zdążyły się zatruć przynajmniej 23 osoby z województw śląskiego i łódzkiego.

Etykiety na opróżnionych w Pabianicach butelkach po denaturacie wskazują na producenta z Małopolski.