To nieprawda, że wytyczne konserwatora zabytków utrudniłyby znalezienie kupca na działkę przy ul. Szpitalnej 2.
Niedawno miasto wycofało się z prac nad zmianą miejscowego planu zagospodarowania dla terenów przy ul. Szpitalnej 2. Nieruchomość to ok. 18 tys. m² z parkiem i budynkami – w tym byłym szpitalem dermatologicznym. Przez 10 ostatnich lat jest ona kulą u nogi. Od momentu zakupu do 28 lutego 2018 roku wydaliśmy na jej utrzymanie 1,5 mln złotych. Obiekt w 2012 roku próbował sprzedać ówczesny prezydent Zbigniew Dychto – bez skutku (miasto startowało od ponad 5 mln zł, później obniżało cenę).
Według obowiązującego dalej starego planu, wspomniana działka przeznaczona jest pod usługi i zieleń. Może także pojawić się zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna. Po zmianie planu mógłby powstać np. hipermarket.
Aby zwiększyć szanse na sprzedaż, 22 lutego br. Rada Miejska podjęła uchwałę o przystąpieniu do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obejmującego działki przy Szpitalnej 2.
– Zamierzeniem było uelastycznienie zapisów, które pomogą znaleźć inwestora. Intencją zmiany planu było utrzymanie obecnego przeznaczenia, tj. usług, budownictwa mieszkaniowego wielorodzinnego oraz zieleni, z poszerzeniem katalogu możliwych do realizacji usług, zmianą parametrów warunków zabudowy i zagospodarowania terenu. Konkretne zapisy określiłby projekt planu, który nie powstał – tłumaczy rzecznik ratusza Aneta Klimek.
Dlaczego plan nie powstał?
Na sesji 21 czerwca br. prezydent Grzegorz Mackiewicz przedstawił radnym uchwałę wstrzymującą prace nad zmianami, z której uzasadnienia wprost wynika, że w poprzek planom ratusza stanął… konserwator zabytków. Sami w to uwierzyliśmy – CZYTAJ TUTAJ.
Jak przeczytaliśmy w przedstawionym radnym dokumencie: “Łódzki konserwator Zabytków skierował do Prezydenta Miasta Pabianic pismo, w którym przedstawił swoje wytyczne w zakresie objęcia głównego budynku szpitala ochroną konserwatorską i uznanie go za dobro kultury współczesnej (…). Ograniczenia nałożone przez Konserwatora Zabytków spotęgują jeszcze dotychczasowe problemy miasta związane z pozyskaniem inwestorów i zainteresowaniem ich terenem przy ul. Szpitalnej 2. Konieczne działania związane ze zmianą planu nie doprowadzą do szybszego zbycia nieruchomości potencjalnym inwestorom”.
Rzeczniczka Aneta Klimek też informuje, że do urzędu trafiły… wytyczne: “W odpowiedzi na zawiadomienie [dotyczące zmiany planu – przyp. red.] swoje stanowisko wyraził m.in. Wojewódzki Konserwator Zabytków, określając wytyczne w zakresie ochrony budynku szpitala poprzez uznanie go za dobro kultury współczesnej i ustanowienie zasad ochrony obiektu ustaleniami planu. Skutkowałoby to koniecznością ujęcia w nowym planie obowiązków i ograniczeń w zakresie możliwości zagospodarowania terenu i znajdującego się na nim budynku szpitala, co nie wpłynęłoby na podniesienie atrakcyjności terenu dla potencjalnych inwestorów, a taka była intencja zmiany planu przy Szpitalnej.”
Żadnej konieczności nie było
To nieprawda. Co więcej – główny budynek szpitala nie jest w ogóle objęty planem zagospodarowania. Konserwator zabytków zaprzecza, że obiekt jest czy ma być objęty jego ochroną. Urząd konserwatorski dementuje też informację o wytycznych, jakie rzekomo sformułował.
Oto informacje, jakie uzyskaliśmy od służb konserwatorskich:
Grzegorz Dębski naczelnik Wydziału Zabytków Ruchomych i Rejestru Zabytków Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi: „W imieniu Łódzkiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków pragnę poinformować, że budynek dawnego szpitala przy ul. Szpitalnej 2 w Pabianicach nie jest objęty ochroną konserwatorską, gdyż nie jest wpisany do rejestru zabytków, nie figuruje w wojewódzkiej ewidencji zabytków, ani gminnej ewidencji zabytków, nie jest objęty planem zagospodarowania miasta Pabianic [w treści tego planu nie ma mowy o budynku dawnego szpitala – przyp. red.]. Ponadto nie jest prowadzone postępowanie o wpis do rejestru ww. obiektu. Dlatego bardzo się dziwię skąd informacje, że obiekt jest pod ochroną konserwatorską. W piśmie z 04.04.2018 jest jedynie sugestia, aby w przygotowywanym planie miejscowym objąć ochroną omawiany obiekt jako dobro kultury współczesnej definiowanej w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Taki obiekt nie podlega ochronie konserwatorskiej, nie wymaga uzgodnień z konserwatorem, a jedynie podlega ochronie planu opracowanemu przez miasto. Przy zmianie planu, szczególnie jego rozszerzeniu można ująć nowe obiekty, które należałoby objąć dla potomnych – nie czyniąc tego zostaną przekształcone, stracą swoją wartość jako obiekt architektury współczesnej. Obecnie obiekt ten nie podlega wytycznym konserwatorskim i nie jest chroniony w rozumieniu ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Nasze pismo z kwietnia br. mówi tylko, że budynek wart jest ochrony jako dzieło architektury współczesnej, ale leży to w dobrej woli miasta czy to zrobi czy nie. W nowym planie można uszczegółowić co można w nim będzie można przekształcić, co zmienić, a co zachować. Takie wytyczne mogą jedynie pomóc w zagospodarowaniu tego obiektu, a nie przeszkadzać”.
Głos z Rady Miejskiej
Do zagospodarowania jest tylko były budynek szpitala, pozostałe można wyburzyć. Dlaczego konserwator zasugerował uznanie obiektu za dobro kultury współczesnej? Z uwagi na okna ościeżnicowe. Po prostu lepiej ich nie niszczyć, bo wyglądają efektownie, sprawiają wrażenie zabytkowych.
– Jestem w szoku. Wychodzi na to, że przed głosowaniem trzeba by sprawdzać prezydenckie projekty pod kątem zgodności z prawdą. Nie jest to jednak możliwe, ponieważ otrzymujemy projekty uchwał kilka dni przed sesją, a terminy urzędowych odpowiedzi na pisma wynoszą do 30 dni. Nie mamy zatem szansy zweryfikowania wszystkich zawartych w uzasadnieniach twierdzeń przed głosowaniem – mówi Rafał Madaj, radny drążący temat Szpitalnej 2.
tragedia, tragedia. Czytac ze zrozumieniem nie uczyli? doprowadzenie do tego aby konserwator objąl jakimikolwiek wytycznymi jakis budynek w bardzo mocnym stopniu ograniczy inwestowanie w niego. Trudno to zrozumiec? Pan Rafał jako geodeta , czyli człowiek który powinien sie na tym znać jest w szoku ? – to ja jestem w szoku, że on jako specjalista z pokrewnej branży nie rozumie jakie konsekwencje niósłby proponowany zapis