FAKTY

Kolejowcy “poprawili”. Mieszkańcy wciąż toną w błocie

Polskie Koleje Państwowe wciąż nie mogą (albo nie chcą) zadbać o stan swojej drogi. Pabianiczanie z Zatorza, żeby dojść na dworzec nowym przejściem podziemnym, muszą założyć kalosze.

Iskierka nadziei pojawiła się dwa tygodnie temu, kiedy po zgłoszeniach od mieszkańców, prezydent Grzegorz Mackiewicz interweniował w PKP PLK, prosząc, aby koleje poprawiły nawierzchnię i zadbały o odwodnienie feralnej drogi. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Co więcej, Polskie Koleje Państwowe, ustami swojego rzecznika zapowiedziały, że zapewnią przywrócenie nawierzchni do stanu sprzed inwestycji (TU artykuł na ten temat).

Zgodnie z informacją od kolejowców, prace miały zakończyć się z końcem ubiegłego tygodnia. Efekt, jak widać na poniższym zdjęciu, pokazuje, że PKP PLK kpią w żywe w oczy zarówno z pabianiczan, jak i z reprezentującego ich prezydenta miasta.

– Naprawdę ucieszyłem się, że droga zostanie naprawiona, że prezydentowi uda się zmobilizować PKP. Niestety, tak się nie stało. Nie dałem dziś rady przejść podziemnym przejściem na dworzec. Wiele osób znalazło się w takiej samej sytuacji – usłyszeliśmy od wzburzonego mieszkańca.

Najwidoczniej, kolejowcy bardzo przywiązali się do swojej obietnicy przywrócenia drogi do stanu sprzed modernizacji dworca. Wszak nie od dziś nawierzchnia nienazwanego przedłużenia ul. Olszynowej jest w fatalnym stanie. O problematyce tego terenu pisaliśmy TUTAJ. Mieszkańcy liczyli jednak na to, że unowocześnienie infrastruktury kolejowej w naszym mieście będzie miało naprawdę kompleksowy wymiar.

Skończyło się na rzeczywistości rodem z filmów Stanisława Barei – nowoczesne przejście podziemne otwarte z pompą prowadzi prosto w błoto.