PORADNIK

Rodzice pracują zdalnie, maluchy przymusowo w domach. Czym je zająć?

Co robić, by można było spokojnie pracować w mieszkaniu? Jak ogarnąć żywiołową pociechę?

To trudny czas. Rząd zachęcił pracodawców, by w obliczu trzeciej fali epidemii jak najwięcej załogi oddelegowali do pracy zdalnej. Z kolei do przedszkoli i żłobków wstęp mają teraz tylko dzieci niektórych rodziców. Wczoraj na godz. 9.00 w miejskich przedszkolach obecnych było 48 dzieci na 1865 ogółem.

Jak pogodzić pracę z opieką nad dzieckiem? O ile nie ma w pobliżu babci czy dziadka, często trudno opanować sytuację…

U mnie jedynie sprawdzają się klocki typu wafle, którymi moje chłopaki potrafią się zająć małe 40 minut. Plastelina kończyła się źle, bo 30 minut było dobrze, a potem obcinanie włosów z wgniecioną w nie masą trwało dwa razy dłużej. Ale najbardziej i niezawodnie działają słuchowiska. Bajki Grajki, w tym Drzewko Aby Baby, ratują mi życie – mówi pani Justyna, mama dwóch przedszkolaków.

Barbara Olszewska, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 4 w Pabianicach, tłumaczy, że jej podopieczni edukują się zdalnie na podstawie tzw. kart pracy przedszkolaka.

– Dzieci otrzymują malowanki, rysowanki, mogą wycinać, uczyć się piosenki czy wierszyka. Nie łączymy się z domami przy pomocy kamerki, w czasie bezpośrednim, potrzebne materiały docierają drogą mailową. To działa w drugą stronę – rodzice przesyłają zdjęcia z pracą dziecka czy też nagranie.

W Żłobku Miejskim przy ul. Moniuszki obecnych było w poniedziałek 4 dzieci, wczoraj przyszło dwa razy tyle. Reszta – przymusowo w domu. Żłobek na stronie internetowej zaprasza rodziców i dzieci do wspólnej zabawy. Mogą np. zgodnie z podana instrukcją naśladować głosy zwierząt, łapać bańki mydlane czy (co najbardziej na czasie) tworzyć pisanki albo bawić się w ogrodnika.

Pomocne mogą być także -> zabawki edukacyjne, np. -> Mała krawcowa czy ->Pomoce logopedyczne.

Na stronie internetowej Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej znaleźliśmy wywiad z Elżbietą Stawińską, pedagogiem z wieloletnim stażem. Oto jak rządowa ekspertka odpowiada na pytanie, czy w tym wyjątkowym czasie rodzice mogą bez wyrzutów sumienia pozwolić dzieciom na nieco dłuższe oglądanie bajek na tablecie lub w smartfonie
– Oczywiście, te nośniki są pomocne, a oferta jest spora. Warto jednak czuwać nad tym jakie treści przekazują oglądane programy. Atrakcyjną alternatywą są audiobooki, słuchowiska i muzyka, także muzyka taneczna. Dobra lektura może pochłonąć małego słuchacza na kilka godzin. Po wciągającej bajce – oglądanej czy słuchanej – dziecko może narysować jej bohaterów, przebrać się za ulubioną postać i opowiedzieć nam co było najciekawsze. Po to jest te 15 minut przerwy, aby był to dla dziecka „czas na wyłączność”. Przy kilkorgu dzieciach może to być trudne, ale jeśli będą miały siebie nawzajem, może się to okazać łatwiejsze niż nam się wydaje. Przerwy w pracy przeznaczone na zabawę z dziećmi warto zaplanować tak, aby wypełnione były bliskim kontaktem. Słuchajmy o czym nam dzieci chcą opowiedzieć tuląc je, głaszcząc, posadźmy je sobie na kolanach, usiądźmy tuż obok siebie na kanapie czy na podłodze, trzymajmy się za ręce, bądźmy bliziutko. W drugiej połowie dnia pozwólmy sobie i dzieciom na ruch. Możemy wspólnie się turlać, przepychać, bawić w oswobadzanie z objęć itp. Chodzi o okazję do rozładowania energii uwięzionej w ciele dziecka, gdy jego zajęcia przez dłuższy czas są statyczne. Zadbajmy o to, aby dostarczyć dzieciom okazji do rozładowania tej energii przez swobodne i dające radość zabawy ruchowe. Ten kwadrans wystarczy, aby naładować dziecko pozytywnie na kolejny czas bez bezpośredniego kontaktu z rodzicami.

Więcej pomysłów i porad TUTAJ